Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rywal ze Szczecina przyjedzie podrażniony, ale koszykarze TBV Startu Lublin łapią drugi oddech

Krzysztof Nowacki
Przed tygodniem nowy nabytek TBV Startu, Joe Thomasson, udanie zadebiutował w wyjazdowym meczu z Arką Gdynia. W niedzielę Amerykanin zagra pierwszy raz przed lubelską publicznością. 16 grudnia „czerwono-czarni” podejmą w hali Globus Kinga Szczecin.

W Gdyni Start wprawdzie przegrał 78:83, ale wydaje się, że zespół złapał drugi oddech. Do gry wrócił bowiem nieobecny w siedmiu wcześniejszych spotkaniach Marcin Dutkiewicz, a klub znalazł w końcu następcę Earvina Morrisa, który nie odnalazł się w polskiej lidze. Trener David Dedek znowu dysponuje szeroką ławką i ma większą możliwość rotacji w trakcie spotkania.

- Szkoda meczu w Gdyni, bo mogliśmy odnieść zwycięstwo - mówi Michael Gospodarek. – Ale możemy pozytywnie patrzeć w przyszłość. Gramy już 12 zawodnikami. Wrócił Marcin, przyszedł Joe i było widać, że to naprawdę bardzo dobry transfer. Jeśli jeszcze bardziej się z nami zgra, to w tym sezonie będziemy naprawdę groźną drużyną. Mam nadzieję, że uda nam się to, czego zabrakło w poprzednim, czyli awansu do fazy play-off – dodaje rozgrywający TBV Startu.

Amerykanin zagrał w Gdyni blisko 28 minut i w tym czasie rzucił 21 punktów (78 proc. skuteczność z gry), trafiając m.in. 3/3 zza linii 6,75 m. Marcin Dutkiewicz przebywał na boisku tylko 5 minut (nie udało mu się zdobyć punktów), ale trener Dedek podkreśla, że w jego przypadku potrzeba czasu, aby wrócił przede wszystkim do formy fizycznej.

- Mamy fajny skład i możemy dużo osiągnąć w tym sezonie. Oby tylko zdrowie nam dopisywało, a resztę wypracujemy na treningach i na boisku – podkreśla Gospodarek.

Poprawa sytuacji kadrowej TBV Startu sprawia, że lubelska ekipa notuje drugie otwarcie sezonu. – Można tak powiedzieć. Tym bardziej, że przed wyjazdem do Gdyni mieliśmy bilans 4-4. Okres przygotowawczy przepracowaliśmy bardzo dobrze i na pewno liczyliśmy na lepszy start rozgrywek. Ale przydarzyły nam się różne sytuacje, kontuzje, nietrafiony transfer i teraz zaczynamy od nowa. Mam nadzieję, że wszystko będzie szło po naszej myśli i osiągniemy to, co sobie założyliśmy przed sezonem – twierdzi Gospodarek.

Problemy trenera
Swoje problemy ma również niedzielny rywal TBV Startu, King Szczecin. Ambicje zespołu z Zachodniopomorskiego były zdecydowanie większe, niż ich obecny bilans (4-5). Wpływ na formę szczecinian mają m.in. problemy zdrowotne trenera Mindaugasa Budzinauskasa. Litwin musiał poddać się leczeniu onkologicznemu i przed rozpoczęciem rozgrywek wyjechał z Polski. Jego obowiązki przejął asystent, Łukasz Biela.

Budzinauskas co pewien czas wraca do Szczecina, ale na razie nie wiadomo kiedy znów na stałe zasiądzie na ławce Kinga. Przed dwoma tygodniami Litwin poprowadził drużynę w meczu we własnej hali z Polpharmą Starogard Gdański (King przegrał 91:101), ale w następnym spotkaniu w Zielonej Górze (porażka 89:96, trzecia z rzędu) zespół znów przejął Łukasz Biela.

Na ten moment nie jesteśmy drużyną i gramy tak, jak trenujemy – mówił po porażce z Polpharmą Budzinauskas. Cztery dni później, w starciu ze Stelmetem, szczecinianie odzyskali swój charakter. - Chciałem pogratulować mojej drużynie za świetną odpowiedź po nieudanym meczu z Polpharmą. Graliśmy z bardzo dużą energią, która jest naszym fundamentem. Z dużą agresją w obronie i w końcu byliśmy drużyną. To jest najważniejsze – podkreślał po meczu w Zielonej Górze Łukasz Biela. – Jeżeli uda nam się wygenerować te same emocje w Lublinie, to będziemy mieli bardzo duże szanse na zwycięstwo – uważa drugi trener Kinga.

Punktować u siebie
W niedzielę zespół z Lublina musi więc przeciwstawić się rywalowi nie tylko umiejętnościami koszykarskimi, ale odpowiedzieć także na jego twardą i agresywną grę. – Poprzedni sezon pokazał, że we własnej hali nie możemy pozwalać sobie na porażki, bo później mogą one nas kosztować miejsce w czołowej ósemce. U siebie trzeba wygrywać – twierdzi Gospodarek.

- Czeka nas ciężki mecz. Szczecin ma fajny zespół, a Paweł Kikowski jest świetnym strzelcem (średnia 16,6 pkt/mecz – red.). Ale jeśli zagramy na swoim poziomie, to odniesiemy zwycięstwo – dodaje.

Spotkanie z Kingiem rozpocznie się w niedzielę o godz. 18.30 w hali Globus.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski