Prokuratura Okręgowa w Gdańsku przedstawiła zarzuty prezesowi Amber Gold, Marcinowi P. To efekt ostatnich działań operacyjnych Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz specjalnego zespołu powołanego w prokuraturze.
Treść zarzutów zostanie podana po przesłuchaniu Marcina P. Szef Amber Gold pojawił się w prokuraturze w towarzystwie adwokata. Nie chciał rozmawiać z dziennikarzami - podała PAP.
Jak ustaliliśmy prokuratura podejrzewa Marcina P. o podrobienie dokumentów. Chodzi o rzekome potwierdzenia przelewów na łączną sumę 50 mln zł. Pieniądze miały pokryć udziały w bliźniaczej spółce względem Amber Gold Sp. z o.o. - niedawno powstałej Amber Gold S.A. W praktyce ta ostatnia, choć podobna z nazwy, jest zupełnie inną firmą. Pieniądze za które pokryto udziały miały być przelane z prywatnych kont Katarzyny i Marcina P. Na potwierdzenie transakcji do akt Amber Gold S.A. jakie znajdują się w KRS dołączono druki, wyglądające na bankowe potwierdzenia dokonania przelewu. Tymczasem bank, z którego miała wypłynąć suma stwierdził, że druk jest fałszywy. Wskazywać na to ma unikalny numer referencyjny, który odnosi się do zupełnie innej transakcji i osoby.
Afera Amber Gold: Tylko postępowanie upadłościowe szansą dla klientów na odzyskanie pieniędzy?
Wkrótce pojawiły się pogłoski, że w ten sposób mogło dojść do wyprowadzenia kapitału. Marcin P. przyznał bowiem w jednej z rozmów z dziennikarzami, że pieniądze na pokrycie udziałów pochodziły właśnie z Amber Gold Sp. z o.o. Kontrolowany przez niego parabank (szczycący się intratnymi "lokatami w złoto") miał jemu oraz jego żonie udzielić... pożyczki na łączną wysokość 50 mln zł. Gdzie teraz znajdują się te pieniądze? Sprawdzenie tego, to jedno z zadań jakie postawili sobie śledczy w ostatnich dniach.
Jak nieoficjalnie słyszymy dotychczasowe ustalenia śledczych wskazują, iż Marcin P. mógł - delikatnie mówiąc - "mijać się z prawdą" deklarując, że Amebr Gold dysponuje sporym zapasem złota. Ile dokładnie kruszcu spółka zgromadziła? Powinno wyniknąć z analizy dokumentów zabezpieczonych podczas dzisiejszego przeszukania.
- To już nie setki czy tysiące stron dokumentów, ale terabajty danych - zapewnia jeden z funkcjonariuszy związanych ze śledztwem. - Analiza tego zajmie sporo czasu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?