Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sabina Włodek: Nie wolno nam przegrać w szatni

Krzysztof Nowacki
Wyjazdowym meczem w Bukareszcie piłkarki ręczne MKS Selgros rozpoczną w piątek rywalizację w fazie grupowej Ligi Mistrzyń. Niestety, przed najważniejszymi spotkaniami jesieni trudno o optymizm w ekipie mistrza Polski. Do Rumunii zespół wyjechał bez kilku podstawowych zawodniczek.

Wciąż kontuzjowane są: skrzydłowa Agnieszka Kocela (wróci za około sześć tygodni), kołowa Joanna Drabik (gotowa do gry będzie najwcześniej za trzy miesiące), a także rozgrywające Alesia Mihdaliova (powoli wznawia treningi) i Kristina Repelewska, która pauzuje od początku sezonu, ale jest szansa, że kibice zobaczą ją na boisku we wtorkowym meczu z Zagłębiem Lubin.
– Życie nas nie rozpieszcza, ale pewnych rzeczy nie jesteśmy w stanie przeskoczyć. Szkoda, bo w optymalnym składzie byłoby nam łatwiej podjąć walkę z potentatami europejskiej piłki ręcznej. A grupę mamy trudną, bo jest i zwycięzca Ligi Mistrzyń Podgorica i Bukareszt, który ma ambicje zagrać w Final Four – przyznaje Sabina Włodek, trenerka MKS Selgros.

Sztab szkoleniowy nie miał problemów z dostępem do materiałów wideo z meczami Rumunek. Rywalki są więc dobrze znane. – W Bukareszcie nie ma jednej liderki. Jest to zespół budowany według podobnego wzorca, jak przed rokiem Baia Mare (z którym MKS także walczył w LM – red.) czy Vardar Skopje, czyli ściągają wszystkie najlepsze zawodniczki, które są dostępne. W kadrze mają dwie Dunki, dwie Szwedki, Hiszpankę, cztery Brazylijki. Na każdej pozycji występują po dwie reprezentantki kraju i trudno doszukać się słabych punktów. My pamiętamy głównie o Jorgensen, która w poprzednim sezonie, grając w FC Midtjylland, zrobiła nam dużo krzywdy – przypomina Włodek.

Tą międzynarodową grupą dowodzi Kim Rasmussen, trener reprezentacji Polski. Duńczyk rozpoczął pracę w Bukareszcie przed kilkunastoma dniami. I jak przyznał na stronie EHF, jego wiedza o polskich zawodniczkach będzie dla drużyny bardzo korzystna. – Nie prowadziłem jeszcze drużyny w Champions League, ale mam międzynarodowe doświadczenie, więc nie obawiam się pierwszego meczu – stwierdził Rasmussen.

Przed lubliniankami bardzo trudne zadanie. Niewielkie szanse na triumf w Rumunii dają im również bukmacherzy, płacąc na zwycięstwo MKS 12:1. – Ale nie wolno nam przegrać w szatni! Musimy podejść do meczu zmobilizowane na sto procent – podkreśla Włodek.

Spotkanie w Bukareszcie rozpocznie się o godz. 17. Arbitrami meczu będzie para sędzin z Macedonii.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski