Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd Okręgowy w Lublinie przyznał 630 tysięcy sparaliżowanemu rolnikowi

Tomasz Nieśpiał
Tomasz Nieśpiał
630 tys. zł plus odsetki - tyle ma dostać Andrzej Kępski, rolnik z gminy Borzechów, który dziewięć lat temu został postrzelony przez uczestnika zawodów strzeleckich organizowanych przez Ligę Obrony Kraju.

– Mówi się, że czas leczy rany, ale u mnie nie wyleczył – mówi Kurierowi Andrzej Kępski z Kępy Kolonii w gminie Borzechów. Mężczyzna jest częściowo sparaliżowany. Porusza się na wózku inwalidzkim od kiedy został postrzelony przez uczestników zawodów strzeleckich organizowanych przez Ligę Obrony Kraju.

Chodzi o wydarzenia, które rozegrały się 20 października 2012 roku w Kępie Wały (pow. lubelski). Kiedy pan Andrzej pracował w polu sięgnęła go kula wystrzelona z pobliskiego nieczynnego wyrobiska piasku, w którym urządzono strzelnicę. Zawody organizował tam bełżycki oddział Klubu Żołnierzy Rezerwy Ligi Obrony Kraju. Jego ówczesny prezes odpowiadał przed sądem karnym.

Na tym się jednak nie skończyło, bo od 2017 roku Andrzej Kępski walczył przed sądem cywilnym o odszkodowanie i zadośćuczynienie. We wtorek (9.11) Sąd Okręgowy w Lublinie przyznał, że Liga Obrony Kraju przyczyniła się do dramatu mężczyzny i przyznał mu 630 tys. zł.

– Do tego dochodzą odsetki w wysokości ponad 230 tys. zł, ale najważniejsze jest dla nas, że sąd uznał pełną odpowiedzialność LOK za ten wypadek – zauważa Daniel Kocur z kancelarii prawno-medycznej Vox Veritas, który pomaga rodzinie pana Andrzeja w postępowaniu sądowym oraz leczeniu mężczyzny.

Jak poinformowała nas Magdalena Dobosz z biura prasowego Sądu Okręgowego w Lublinie, wyrok nie jest prawomocny. Mimo to, Urszula Kępska, żona pana Andrzeja, nie ukrywa zadowolenia z takiego rozstrzygnięcia i ma nadzieję, że taki też będzie finał całej sprawy.

– To była ciężka batalia – przyznaje kobieta. I chociaż od wypadku męża minęło już dziewięć lat, nie potrafi ukryć emocji. – Przyzwyczaić się można, ale zapomnieć trudno. Ta sprawa zostanie z nami do końca życia – nie ma wątpliwości Urszula Kępska. I podkreśla, że wypadek zmienił całkowicie życie rodziny. – Wszystko się odwróciło. Mąż nie pójdzie już w pole, nie zajrzy do obory, bo nie ma do czego zaglądać. Trzeba było sprzedać świnie, krowy. Dobrze, że pomagają nam dzieci. Gdyby nie one to nie wiem, jakbyśmy sobie poradzili. 1200 złotych renty z KRUSU, którą otrzymał mąż, nie wystarczyłoby na życie – mówi pani Urszula.

Z kolei Daniel Kocur dodaje, że jeśli wyrok lubelskiego sądu się uprawomocni, rodzina Andrzeja Kępskiego będzie chciała przeznaczyć te pieniądze na rehabilitację mężczyzny, dostosowanie domu do potrzeb niepełnosprawnego oraz zakup odpowiedniego dla niego samochodu.

O komentarz w tej sprawie chcieliśmy poprosić przedstawicieli Ligi Obrony Kraju. W lubelskim oddziale LOK odesłano nas do zarządu głównego tej organizacji w Warszawie. Tam jednak usłyszeliśmy, że nie ma osoby upoważnionej do komentowania tej sprawy.

Niezależnie od wyroku rodzina Andrzeja Kępskiego zapowiada dalszą walkę przed sądem. – Zależy nam na rencie dla męża, dzięki której będzie mógł godnie żyć – zapowiada Urszula Kępska.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski