Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sama wypadła z okna?

Barbara Majewska
Daisy pod opieką weterynarzy czuje się bezpiecznie.
Daisy pod opieką weterynarzy czuje się bezpiecznie. Fot. Jacek Babicz
Leżącą pod blokiem przy ul. Strażackiej suczkę Daisy zobaczyła w sobotnie przedpołudnie jedna z okolicznych mieszkanek.

- Najwyraźniej właściciel wyrzucił ją z drugiego piętra. Gdy spojrzałam w jego okno, z wysokości patrzył na cierpiące zwierzę - relacjonuje nasza Czytelniczka. Natychmiast wezwała policję. Gdy funkcjonariusze przybyli na miejsce, stwierdzili, że właściciel suczki był pijany. Zwierzę z licznymi złamaniami trafiło do schroniska pod opiekę weterynarza.

Wczoraj policja przesłuchała mężczyznę. Przekonywał, że nie wie, dlaczego jego pies wypadł z okna.

Jak dowiedzieliśmy się w schronisku dla bezdomnych zwierząt, Daisy czuje się już lepiej, ale jest poobijana i ma złamaną przednią łapkę. - Właściciel psa powinien za to odpowiedzieć - przekonuje Bożena Kiedrowska ze Specjalistycznej Przychodni dla Zwierząt Poliwet, która zarządza schroniskiem.

Problem w tym, że Daisy w każdej chwili może wrócić do nieodpowiedzialnego właściciela. Wystarczy, że mężczyzna upomni się o nią w schronisku. - Dopóki temu panu nie zostaną postawione zarzuty, może zabrać psa do domu - przyznaje podkom. Renata Laszczka-Rusek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. Jednak o wyniku policyjnego śledztwa dowiemy się najwcześniej w przyszłym tygodniu.

- Nie wyobrażam sobie, że Daisy trafi znów w tak nieodpowiedzialne ręce. Nieraz widziałam, jak właściciel znęca się nad zwierzęciem, bijąc je np. metalowym prętem - powiedziała nam jedna z sąsiadek, która prosi o anonimowość.

Zdzisław Małysz, szef lubelskiej Straży dla Zwierząt, obawia się, że sprawa może nie znaleźć finału w sądzie: - Jeśli nie ma świadka zdarzenia, który widział, jak mężczyzna wyrzucał psa z okna, ciężko będzie udowodnić winę właścicielowi.

Psie tragedie

Opisana historia nie jest jedyną psią tragedią, jaka zdarzyła się w Lublinie. 15 czerwca 2008 r. Dwóch mężczyzn zakatowało młotkiem trzymiesięcznego szczeniaka. Pies zdychał w męczarniach kilkadziesiąt minut.

23 października 2008 r. Do schroniska trafił pies, którego oprawca najpierw przywiązał do drzewa kablem, a następnie rzucał w niego kamieniami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski