- Przede wszystkim chciałabym, żeby dzieci miały lepsze życie niż ja. Żeby miały bezpieczny kąt - odpowiada pani Halina, pytana o swoje największe marzenie.
Kobieta mieszka we wsi pod Poniatową i samotnie wychowuję dwójkę dzieci: 3-letnią Anię i 5-letnią Natalkę. Lokal, w którym mieszkają, z zewnątrz bardziej przypomina komórkę lub pomieszczenie gospodarcze niż dom. Brakuje bieżącej wody i łazienki. Mały piec, który ogrzewa pokój z kuchnią, służy także jako kuchenka. Wodę kobieta czerpie z pobliskiej studni.
- Nie mam pieniędzy na opał. Muszę zbierać po okolicy patyki i deseczki - opowiada pani Halina. I dodaje: - Gdyby nie było dzieci, to dawno bym się poddała. Muszę jednak walczyć dla córek.
Pani Halina od początku nie miała łatwo. Rodzice umarli, kiedy była dzieckiem. Wychowywała się w domu dziecka i u sióstr zakonnych. - Pochowałam dwóch mężów, a ze względu na warunki mieszkaniowe odebrano mi prawo do opieki nad trzema synami - opowiada kobieta.
Razem z córkami utrzymuje się z zasiłku rodzinnego. - Żadnej pracy się nie boję. W sezonie zbieram owoce i warzywa, ale chciałabym znaleźć coś na stałe. Mogę roznosić ulotki lub sprzątać - mówi pani Halina.
Starała się o lokal socjalny, ale usłyszała, że powiat takim nie dysponuje. - Ta pani jest naszą podopieczną, ale nie udzielimy Państwu żadnych informacji, bo obowiązuje nas ochrona danych osobowych - usłyszeliśmy jedynie w Ośrodku Pomocy Społecznej w Poniatowej.
Rodzinie postanowiła pomóc grupa LU Photo Team, która zrzesza miłośników fotografii. - O sytuacji Haliny dowiedzieliśmy się dzięki poczcie pantoflowej. Pojechaliśmy do niej i tak się zaczęło - mówi Tomasz Bosiacki, fotoreporter z LU Photo Team. Jak podkreśla, w pomoc zaangażowali się wszyscy członkowie grupy - w sumie kilkanaście osób.
Wiadomość o tym, że rodzina potrzebuje wsparcia, opublikowali na swoim profilu na Facebooku. Przygotowany przez nich reportaż jest nie tylko udostępniany dalej, ale co najważniejsze zgłaszają się do nich kolejni ludzie, którzy chcą pomóc.
- Halina nie pije. W domu jest czysto, dzieci są szczęśliwe i zadbane, ale warunki mieszkaniowe trudno nazwać dobrymi. Nazbieraliśmy na zaległy czynsz, ale szukamy dla nich lepszego lokum - zdradza Bosiacki.
- Właściciel chce podnieść czynsz z 230 na 300 zł. Za takie warunki to za dużo. Marzy mi się bieżąca woda i łazienka. Chcę, by córki czuły się bezpiecznie. Dom jest na odludziu i otaczają go wysokie krzaki. Nocą jest strasznie - zdradza pani Halina.
Rodzina potrzebuje także żywności, środków czystości, pościeli, butów dla dzieci w rozmiarach 29-30 oraz 27, a dla pani Haliny nr 37 i ubrań na 110 i 130 cm wzrostu. Dziewczynki ucieszą się także z zabawek i książek.
Z grupą LU Photo Team, która pomaga rodzinie, można się skontaktować poprzez Facebooka lub drogą mailową: [email protected].
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?