Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sandecja Nowy Sącz – Wisła Puławy 0:0. Duma Powiśla w strefie spadkowej

PUKUS
Łukasz Kaczanowski
Piłkarze pierwszoligowej Wisły Puławy bezbramkowo zremisowali na wyjeździe z Sandecją Nowy Sącz. Tym samym puławianie nie mają już szans na bezpośrednie utrzymanie się na tym szczeblu rozgrywek. Co gorsza, Duma Powiśla po wygranej Bytovii ze Stomilem Olsztyn 1:0, spadła na 16. pozycję w tabeli, oznaczającą spadek do drugiej ligi. Ostateczne rozstrzygnięcia zapadną w niedzielę 4 czerwca. kiedy to zostanie rozegrana 34. seria spotkań.

Wisła do starcia z beniaminkiem Lotto Ekstraklasy przystąpiła w osłabionym składzie. W Nowym Sączu nie mogli zagrać pauzujący za żółte kartki Sebastian Głaz i Piotr Żemło. Puławianie, walczący o utrzymanie się w pierwszej lidze, nie mogli liczyć na taryfę ulgową. „Górale” chcieli godnie pożegnać się z własną publicznością, świętując niespodziewany awans do krajowej elity. A także, że stadionem, który po potyczce z Wisłą ma zostać zrównany z ziemią, a w jego miejsca ma powstać nowy obiekt. Do tego czasu biało-czarni w Lotto Ekstraklasie w roli gospodarza będą występować na stadionie w Niecieczy.

Początek meczu, który obserwował komplet widzów, był wyrównany. Następnie do ataków ruszyli przyjezdni. W 6. minucie po dośrodkowaniu Fabiana Hiszpańskiego zbyt lekko „główkował” Sylwester Patejuk. Za chwilę prostopadłą piłkę do Konrada Nowaka zagrał Hiszpański, ale napastnik Wisły został uprzedzony przez bramkarza Sandecji. Kilkadziesiąt sekund później zablokowany został strzał Piotra Darmochwała. Natomiast gospodarze wykonywali serię rzutów rożnych, jednak ten stały fragment gry nie przyniósł poważnego zagrożenia.

W 15. min. ponownie strzelał głową Patejuk, a piłka przeszła obok słupka. Za chwilę mogło być 0:1. Z ostrego kąta uderzał K. Nowak, a Michał Gliwa jakimś cudem odbił piłkę. Dopadł do niej Patejuk, lecz tym razem golkiper Sandecji złapał futbolówkę.
Gospodarze odpowiedzieli uderzeniami Wojciecha Trochima, ale dobrze interweniował Andrzej Witan i Adriana Danka, ale piłka przeszła obok bramki.

W 23. min. minimalnie niecelnie „główkował” Nowak. Za chwilę ten ostatni dokładnym podaniem obsłużył Darmochwała, który przegrał pojedynek z bramkarzem z Nowego Sącza.

Pachniało bramką dla gości, jednak także miejscowi mieli swoje szanse na zmianę rezultatu. Tak było chociażby w 28. min., kiedy to minimalnie niecelnie strzelał głową Danek. W już doliczonym czasie gry pierwszej połowy, biało-niebieskim dopisało szczęście, kiedy to po strzale z 30 metrów z rzutu wolnego Trochima piłka odbiła się od poprzeczki.

Drugie 45-minut rozpoczęło się od niecelnych strzałów z obydwu stron. Mijały kolejne minuty, a z boiska, w porównaniu do emocjonującej pierwszej połowy, wiało nudą. Dopiero w 68. min. można było bić brawa. Wtedy kapitalną przewrotką popisał się Patejuk, ale niestety piłka przeszła minimalnie obok bramki. Tak samo było w 75. min. po uderzeniu Trochima. Niestety wynik meczu się już nie zmienił, chociaż w końcówce kilka razy zakotłowało się pod bramką Sandecji.

Warto wspomnieć, że w 80. min. na boisku w barwach Wisły pojawił się 19-letni Adrian Dudkowski, debiutując tym samym na tym szczeblu rozgrywek.

W ostatniej serii spotkań zaplanowanej na 4 czerwca (niedziela, godzina 15), Wisła zmierzy się u siebie z Górnikiem Zabrze. Żeby myśleć o zajęciu 15. lokaty (oznacza ona grę w barażach z drugoligowym Radomiakiem o pierwszą ligę), puławianie muszą wygrać z ekipą, która ma szansę na awans do krajowej elity, a także liczyć na porażkę Bytovii w Katowicach z także walczącym o awans GKS. Wisła zajmie 15. miejsce także, gdy zremisuje (ma lepszy bilans bezpośrednich starć z Bytovią), a Bytovia przegra.

Adam Buczek (trener Wisły): Dla nas był to trzeci mecz w tym tygodniu. Znając wyniki innych spotkań, obsunęliśmy się do strefy spadkowej. Po tym, co dziś pokazaliśmy jako zespół, w trzecim pojedynku w tym tygodniu, mogę być z zawodników tylko dumny. Dla nas to był ogromny wysiłek. Nie udało się wygrać, pomimo kilku dobrych sytuacji, ale na tym polega piłka. Wygrywa ten, kto zdobywa gole. Za tydzień szykuje się taka kolejka, którą wszyscy będą śledzili do samego końca. Myślę, że Wisła Puławy, mierząc się z Górnikiem Zabrze u siebie, nie jest na straconej pozycji. Dla nas i dla nich presja będzie ogromna. Po tym tygodniu mogę tylko podziękować chłopakom za wysiłek, który włożyli w te spotkania. Musimy się zregenerować i zagrać z drużyną z Zabrza o zwycięstwo.

Radosław Mroczkowski (trener Sandecji): Mam nadzieję, że wszyscy trochę inaczej spojrzą na ten mecz. To było ostatnie spotkanie u siebie, któremu towarzyszyła duża radość. Na boisku widać było rozprężenie i oczekiwanie na święto. Chłopakom można to dzisiaj wybaczyć, bo radość i satysfakcja z udanego sezonu są duże. Dostaliśmy pozytywnego kopa do tego, żeby zmierzyć się na poziomie Lotto Ekstraklasy. Fajne wyzwanie przed nami i dużo ciężkiej pracy, ale się tego nie boimy. Pokonaliśmy wiele problemów i mamy taki moment jak dzisiaj.

Sandecja Nowy Sącz – Wisła Puławy 0:0

Sandecja: Gliwa – Basta, Szufryn, Piter-Bućko, Słaby, Wdowiak (59 Maślanka), Baran, Trochim, Danek (46 Kasprzak), Dudzic (76 Gałecki), Piszczek

Wisła: Witan – Sedlewski, Litwiniuk, Poznański, Hiszpański, Maksymiuk, Szczotka (77 Cierpka), Patejuk, Darmochwał (82 Pożak), Popiołek (80 Dudkowski), K. Nowak

Żółte kartki: Wdowiak, Słaby, Baran, Dudzic – Hiszpański, Pożak

Widzów: 2994

Sędziował: Kornel Paszkiewicz z Wrocławia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski