Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąsiedzki spór w Świdniku. Sąsiedzi nie chcą windy dla Jasia. "Proponowaliśmy inne rozwiązania"

Patrycja Pakuła
Ireneusz Szutko mówi, że głównym argumentem przeciwko budowie windy jest spadek wartości mieszkań
Ireneusz Szutko mówi, że głównym argumentem przeciwko budowie windy jest spadek wartości mieszkań Łukasz Kaczanowski
Nie widać końca sporu o montaż windy zewnętrznej dla niepełnosprawnego Jasia w Świdniku. Tego chce rodzina dziesięciolatka. Z kolei sąsiedzi proponują np. budowę platformy w klatce schodowej. Próba mediacji między stronami sporu nie doszła do skutku. Sprawa trafiła do sądu. Pomoc w rozwiązaniu sporu zaoferował też Urząd Miasta.

10-letni Jasio choruje na zanik mięśni. Rodzina chłopca zapewniła nas, że otrzymała dofinansowanie z PFRON na montaż windy na zewnątrz budynku. Ale to budzi sprzeciw sąsiadów.

We wtorek spotkaliśmy się mieszkańcami bloku przy ul. Ratajczaka. Zarządca nieruchomości, Ireneusz Szutko, tłumaczył sytuację od strony prawnej: - Uchwała, którą podjęto w sprawie budowy windy, musiałaby uzyskać ponad 50 proc. głosów za, liczonych według udziałów we własności. W czasie ostatniego głosowania 40 proc. mieszkańców sprzeciwiło się budowie windy. Tylko niewielka grupa była za udzieleniem zgody – tłumaczył Szutko. Dodał też, że ani administracja, ani sam zarząd nie może podjąć decyzji o postawieniu windy. W tej sytuacji konieczna jest zgoda zarządu w formie uchwały.

Mimo wielu próśb o komentarz, zarząd wspólnoty mieszkaniowej do dziś nie przedstawił swojego stanowiska. Zapowiedział, że wkrótce prześle je w oficjalnym oświadczeniu.

Zapytaliśmy mieszkańców ul. Ratajczaka, co sądzą o całej sprawie.

- Jestem rozdarta, z jednej strony szkoda mi chłopca, ale rozumiem też drugą stronę. To jednak ich majątek – mówiła jedna z mieszkanek.

Inna z kobiet, mieszkająca w tym samym bloku, powiedziała, że od początku jest za budową windy. Inny sąsiad twierdził, że w ogóle nie zna tego tematu.

Ireneusz Szutko podkreśla: - Z tego co przekazali mi mieszkańcy, głównym argumentem przeciwko budowie takiej windy jest spadek wartości mieszkań. Inna kwestia to fakt, że jedna z mieszkających tam kobiet nie widzi na jedno oko i obawia się, że montaż windy zewnętrznej zaciemni jej mieszkanie.

- Proponowaliśmy inne rozwiązanie - mówi nam jeden z mieszkańców ul. Ratajczaka. - Postawienie wolnostojącej windy z drugiej strony bloku, gdzie zatrzymywałaby się na półpiętrze, a nie z przodu, jak chce rodzina chłopca. Proponowaliśmy też platformę schodową, a nawet zamianę mieszkań. Jednak nasze argumenty nie spotkały się z akceptacją. Rodzina chce tylko tej windy - oburza się mężczyzna.

Przyjaciel rodziny dziesięciolatka, Jacek Nowicki, tłumaczy, że platformy ulegają awariom i są kosztowne. Zajmują też dużo miejsca w klatce schodowej. - Zamiana mieszkań też nie wchodzi w grę ze względu na chorobę mamy Jasia - tłumaczy.

Czy właściciele nieruchomości powinni obawiać się spadku wartości swoich mieszkań?

- Nie sądzę, żeby to rzutowało na wartości mieszkania – tłumaczy Robert Wołoczko z biura nieruchomości Wołoczko w Świdniku. Dodaje również, że winda przy bloku może zostać zamieniona w jego zaletę. – Wiele osób pyta mnie o mieszkania na parterze, najwyżej na pierwszym piętrze - opowiada Wołoczko. Najczęściej są to osoby starsze, dla których schody stanowią problem. Także osoby niepełnosprawne mogłyby być zainteresowane taką nieruchomością. – Jeśli winda miałaby stać do końca istnienia tego bloku, to wtedy zastanowiłbym się nad takim mieszkaniem. Jednak w tym przypadku to rozwiązanie tymczasowe - dodaje Wołoczko.

Zdaniem Ireneusza Szutko trudno powiedzieć, czy cena nieruchomości faktycznie spadnie: - Tutaj każdy powinien postawić się w roli kupującego i pomyśleć, czy chciałby kupić takie mieszkanie, czy też nie – mówi Szutko i dodaje: - Ludzie są różni i różne mają gusta. Jednym może to przeszkadzać, innym nie.

Zarządca budynku nie był w stanie ocenić czy za trzy albo pięć lat taka winda będzie wadą, czy może zaletą budynku.

Winda to już nie tylko sprawa wspólnoty

Do sprawy włączył się również Urząd Miasta. Marcin Dmowski, zastępca burmistrza, tłumaczy, że jako miasto mogą jedynie apelować o rozmowę między sąsiadami: – Korzystając z naszego autorytetu, postaramy się pomóc mieszkańcom – poprowadzimy dyskusję i być może przedstawimy inny punkt widzenia - obiecuje Dmowski.

Pierwsza próba mediacji, by rozwiązać spór, została odrzucona przez rodzinę chłopca. W tej chwili sprawa jest w sądzie. – Czekamy na wyznaczenie terminu rozprawy - mówi Ireneusz Szutko.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski