Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąsiedzkie problemy w czasie epidemii. Remonty, grille na balkonie, wyrzucanie kiepów przez okno

Sławomir Skomra
Sławomir Skomra
Sąsiedzi skarżą się na sąsiadów
Sąsiedzi skarżą się na sąsiadów unslplash.com/zdjęcie ilustracyjne
Sąsiedzi skarżą się na sąsiadów. Że remont, że palenie papierosów na balkonie, że za głośna muzyka. Ekspertka podpowiada, że w takiej sytuacji najlepsza jest spokojna rozmowa lub zawarcie „kontraktu". - Musimy wykazać się tolerancją po obu stronach - dodaje.

11 kwietnia minie miesiąc, jak zostały zamknięte szkoły. Nie działają teatry, kina, zamknięta jest większość sklepów w galeriach handlowych, nieczynne są restauracje. Wiele firm wysłało pracowników do domów, albo przeszło na pracę zdalną. Ludzie siedzą całymi dniami w domach.

- To staje się do nie do zniesienia - mówi pan Paweł, któremu pracodawca polecił pracować przy komputerze w domu. – Nawet się cieszę, jeśli mam powód wyjść do sklepu. Jest ciężko, bo swoją pracę muszę pogodzić z uczeniem córki, która jest w V klasie. Do nauki potrzebuje też komputera i musimy się nim wymieniać - opowiada Paweł. Kolejne problemy sprawiają sąsiedzi z bloku.

- Niemal od początku tej epidemii trwa u nich remont. Kują, wiercą, można oszaleć od nieustającego warkotu wiertarki udarowej. Jak w takich warunkach skupić na pracy i nauce? – pyta Paweł.

Podobnych sygnałów otrzymaliśmy znacznie więcej. Najczęściej chodzi o remonty. – Czy nie da się ludziom wytłumaczyć, że to nie jest najlepszy czas na remontowanie mieszkania? Nie można nawet okna otworzyć, bo od razu do mieszkania wdziera się remontowy kurz – zadzwonił do redakcji jeden z czytelników.

Do tego dochodzi zachowanie palaczy. Palą na balkonach i rzucają pety na trawniki, czasem spadają na balkony sąsiadów pięto niżej – narzeka pani Teresa z Czechowa.

Z kolei sąsiedzi pana Michała mieszkającego na Kalinowszczyźnie w sobotę urządzili sobie grilla na balkonie. Mieszkającą w centrum panią Gabrielę, do szału doprowadza konieczność słuchania niedzielnych mszy na cały regulator. – I to kilka razy dziennie, bo każdy z sąsiadów słucha lub ogląda o innej godzinie. Nastawiają odbiorniki tak głośno, że słychać przez ściany – opowiada kobieta.

W takich przypadkach można było zawiadomić spółdzielnię mieszkaniową, zarządcę budynku lub zadzwonić na numer alarmowy Straży Miejskiej. Jednak jak zaznacza Robert Gogola, rzecznik lubelskich strażników, ta formacja decyzją wojewody została skierowana do zadań mających zwalczać rozprzestrzenianie się koronawirusa. – W ostatnim czasie mieliśmy dwa zgłoszenia dotyczące remontów – mówi strażnik i dodaje, że jeśli takie działania nie łamią przepisów dotyczących zwalczania choroby, to straż nie interweniuje.

- We wtorek mieliśmy zgłoszenie mówiące o zbyt głośnym słuchaniu muzyki w mieszkaniu. Przekazaliśmy je policji – mówi Gogola.

Janusz Szacoń, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Motor”: Nie dochodziły do mnie takie zgłoszenia, ale nie wykluczam, że dochodzi do takich sytuacji. Ludzie siedzą w domach i muszą czymś się zająć, powinni jednak uszanować zasady współżycia sąsiedzkiego. Nie ma przepisów zabraniających grillowania na balkonie, ale każdy kto chciałby to zrobić, powinien pomyśleć o sąsiadach.

Łukasz Bilik, rzecznik prasowy Zarządu Nieruchomości Komunalnych przyznaje, że istnieją przepisy regulujące użytkowanie lokali, ale stosunki międzysąsiedzkie, to już kwestia taktu, kultury, wrażliwości. - W takich sytuacjach najlepszym rozwiązaniem jest rozmowa z sąsiadem – radzi urzędnik.

Dr Barbara Smoczyńska, trener umiejętności psychospołecznych i specjalistka od savoir-vivre'u ocenia, że obecnie znajdujemy się w wyjątkowej sytuacji, która wystawia nas na próbę oraz wymaga okazania tolerancji: - Z obu stron. Zarówno od osób, które remontują mieszkania lub zajmują się w domu dziećmi, jak i od osób, które mają obniżoną tolerancję hałasu – mówi.

Ekspertka radzi, aby uciążliwemu sąsiadowi zwrócić uwagę. – Ale w sposób spokojny, krótki, rzeczowy, bez agresji – uczula.
Jeśli to nie poskutkuje, można przybrać bardziej zdecydowaną postawę, zagrozić wezwaniem np. straży miejskiej, a w ostateczności ją wezwać. – Każda taka rozmowa powinna być spokojna, bez wulgaryzmów. Obecna sytuacja wywołuje u nas agresję, a zaatakowany człowiek także atakuje – przypomina dr Smoczyńska i radzi: - Osobiście jestem za zawieraniem kontraktów z sąsiadami i ustaleniem, że np. prowadzą prace remontowe w określonych godzinach.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski