Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sensacja w PGNiG Pucharze Polski. Azoty Puławy przegrały z Zagłębiem Lubin i odpadły z rozgrywek (ZDJĘCIA)

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
KS Azoty Puławy
Dobra gra w lidze oraz atut własnej hali nie pomogły szczypiornistom Azotów Puławy, którzy w ćwierćfinale PGNiG Pucharu Polski niespodziewanie przegrali z Zagłębiem Lubin 30:31. Drużyna trenera Larsa Walthera odpadła z dalszej rywalizacji, natomiast zespół z Dolnego Śląska awansował do półfinału.

Trzy dni wcześniej, w meczu ligowym z Grupą Azoty Tarnów, trener Lars Walther często rotował składem, aby zawodnicy zachowali, jak najwięcej sił. W spotkaniu z Zagłębiem puławianie wyglądali, jakby także chcieli się, jak najmniej zmęczyć i w ataku pozycyjnym nie forsowali tempa. Długo i powoli rozgrywane akcje chyba nieco uśpiły zespół, w grze którego brakowało niezbędnej agresywności i determinacji.

W początkowych minutach ciężar zdobywania bramek wziął na siebie Michał Jurecki, który rzucił trzy z pięciu pierwszych goli Azotów. Doświadczony lider puławian niespodziewanie szybko jednak zakończył wtorkowy występ. W 18. minucie bezpardonowo faulował rzucającego Stanisława Gębale i arbitrzy ukarali go czerwoną kartką.

W tym momencie gospodarze przegrywali 10:12, a po chwili prowadzenie Zagłębia do trzech trafień podwyższył Jakub Bogacz. Podopieczni trenera Larsa Waltera wprawdzie szybko doprowadzili do wyrównania, ale później mieli olbrzymie problemy z trafieniem do bramki rywali i w 27. minucie znowu przegrywali różnicą trzech goli (13:16).

Po przerwie goście szybko dołożyli dwa trafienia i w 32. minucie niespodziewanie wygrywali 19:14. W bramce Azotów dobrą zmianę dał natomiast najmłodszy z puławskich golkiperów Wojciech Borucki. Dzięki jego interwencjom gospodarze mogli zbliżyć się na jedno trafienie. Nie potrafili jednak doprowadzić do remisu.

Ta sytuacja powtarzała się przez kilkanaście następnych minut. Puławianie zdobywali bramkę kontaktową, ale nie umieli wybronić akcji Zagłębia i goście natychmiast odskakiwali na dwa trafienia. Dopiero w 57. minucie, po dobrej grze obronnej, Paweł Podsiadło trafił na 30:30. Rozgrywający Azotów miał nawet szansę wyprowadzić zespół na prowadzenie, ale tym razem decyzja rzutowa okazała się pochopna.

W 60. minucie akcja puławian zakończyła się niecelnym rzutem Michała Szyby. W odpowiedzi goście wykorzystali „dziury” w defensywie Azotów i zwycięskie trafienie zanotował Stanisław Gębala.

Azoty Puławy – Zagłębie Lubin 30:31 (14:17)

Azoty: Bogdanow, Zembrzycki, Borucki – Akimenko 8, Łangowski 3, Podsiadło 3, Przybylski 3, Jurecki 3, Szyba 3, Velkavrh 2, Gumiński 2, Rogulski 1, Dawydzik 1, Jarosiewicz 1, Seroka. Kary: 10 min. Trener: Lars Walther

Zagłębie: Bartosik, Wiącek, Schodowski – Moryń 4, Gębala 4, Marciniak 4, Drobiecki 4, Chychykalo 3, Bogacz 3, Stankiewicz 2, Netz 1, Pawlaczyk 1, Hajnos 1. Kary: 12 min. Trener: Jarosław Hipner

Sędziowali: Bartosz Leszczyński i Marcin Piechota (Płock)

Wysoka wygrana szczypiornistów Azoty Puławy w meczu z Grupą ...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski