Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sergiusz Prusak - żywa legenda Górnika Łęczna w roli trenera bramkarzy

KK
Prusak (trzeci z lewej) został w marcu oficjalnie pożegnany jako zawodnik przy okazji meczu z Widzewem
Prusak (trzeci z lewej) został w marcu oficjalnie pożegnany jako zawodnik przy okazji meczu z Widzewem fot. Łukasz Kaczanowski
Piłkarze z Łęcznej rozpoczęli przygotowania do sezonu 2019/20 w II lidze. W nadchodzących rozgrywkach zielono-czarnych ma prowadzić nowy sztab szkoleniowy z trenerem Kamilem Kieresiem na czele. Osobą odpowiedzialną za pracę z bramkarzami będzie zaś człowiek-instytucja w zielono-czarnym klubie, Sergiusz Prusak.

Jako zawodnik, popularny „Serek” spędził w Górniku 10 lat i zanotował 240 meczów (76 w Ekstraklasie, 157 w I lidze, sześć w II lidze oraz jeden w Pucharze Polski). Jeszcze w trakcie rundy jesiennej minionego sezonu wystąpił w sześciu spotkaniach na drugoligowym poziomie. Następnie usiadł na ławce rezerwowych, a z biegiem rozgrywek coraz rzadziej łapał się do kadry meczowej pierwszego zespołu. W styczniu oficjalnie zakończył karierę w wieku 39 lat.

- Metryki nie da się oszukać i kiedyś trzeba było podjąć decyzję o zawieszeniu butów na kołek - mówi Prusak. - Zdrowie nie do końca pozwalało mi uczestniczyć w treningach. A jeśli nie mogłem dawać z siebie sto procent , to odpuściłem temat i się pożegnaliśmy w normalny sposób. Cieszę się, że klub docenił moje lata spędzone w Górniku i teraz dał mi pracę - dodaje.

Pod koniec lutego były bramkarz Górnika rozpoczął pracę jako szkoleniowiec bramkarzy w czwartoligowym Lewarcie Lubartów. - Zapisałem się na kurs trenerski, bo nie wyobrażałem sobie tego, by po zakończeniu kariery zawodniczej nie pozostać przy piłce - przyznaje. - Lewart to była fajna przygoda, która mi dużo pomogła i zżyłem się tam z chłopakami. Trenowałem z bramkarzami i w dodatku namówiono mnie, żebym jeszcze trochę pograł, dzięki temu jestem w formie. Teraz czeka mnie ciężka praca w Łęcznej i myślę, że będzie owocna. Wróciłem tutaj, bo Górnikowi się nie odmawia i jestem z tym klubem na dobre i na złe. Przeżyłem tu zarówno awanse, jak i spadki, czy zmiany nazw. Cieszę się, że wróciłem. Musimy odbudować markę tego klubu, bo ostatnie trzy lata były bardzo słabiutkie - podkreśla.

Prusak liczył na to, że po zakończeniu kariery będzie mógł powrócić do łęczyńskiego klubu w nowej roli i teraz może realizować swoje marzenie. - Czuję się gotowy do tej pracy. W swojej przygodzie z piłką miałem takie szczęście, że pracowałem z naprawdę dobrymi fachowcami bramkarskimi takimi jak Arek Onyszko, Siergiej Szypowski czy Jakub Wierzchowski i dużo się od nich nauczyłem. Dlatego myślę, że sobie poradzę.

- Kiedy „Serek” zakończył karierę, nie miałem żadnej możliwości zatrudnienia go w jakiejkolwiek formie - wyjawia Piotr Sadczuk, prezes klubu z Łęcznej. - Teraz cieszymy się, że Sergiusz do nas wraca. Chcę szanować ludzi, którzy dużo znaczą dla klubu i zostawili dla niego tyle serca oraz zdrowia - dodaje.

- Nie zastanawiałem się nad propozycją Górnika i od razu się zgodziłem. Mogę powiedzieć, że to trwało 30 sekund. Myślałem, że wcześniej lub później wrócę do tego klubu i teraz zdarzyła się taka sytuacja, że nie przedłużono umowy z Przemkiem Norko, prezesi złożyli mi propozycję, a trener Kiereś zaakceptował moją kandydaturę i bardzo się z tego cieszę - wyjawia "Serek".

A czy w Górniku nadal przeważa koncepcja, że to młodzieżowiec ma stać między słupkami? - Nie jest tak powiedziane. Na dziś w kadrze są Adrian Kostrzewski, Patryk Rojek i Przemek Pęksa, ale sytuacja jest dynamiczna. Nie wiadomo, czy przyjdzie jeszcze jakiś bramkarz, czy nie. Wszystko wyjdzie w praniu - przyznaje Prusak.

Prusak pochodzi z Wielkopolski, a swoje pierwsze piłkarskie kroki stawiał w klubie Czarni Dobrzyca. W latach 2000-2010 bronił natomiast barw Floty Świnoujście. W Łęcznej mieszka już niemal od dekady i nie ukrywa, że przez tyle lat zżył się z tym miastem oraz z Górnikiem. - Mam wielki sentyment do tego klubu, mieszkam na co dzień w Łęcznej i wiążę z Górnikiem swoją przyszłość. Powiem szczerze, że jestem osobą, która przywiązuje się do miejsc. Mój pierwszy kontrakt w tym klubie opiewał na trzy lata i wiedziałem, że go wypełnię. I choć nie podejrzewałem, że spędzę w Łęcznej tyle czasu, to absolutnie niczego nie żałuje. Świetnie czuje się na Lubelszczyźnie, poznałem tu wspaniałych ludzi i wiele im zawdzięczam - podkreśla trener, który w maju świętował 40. urodziny. Co ciekawe, klub z Łęcznej i „Serek” są rówieśnikami, ponieważ Górnika założono w 1979 roku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski