- Zmarł po przewiezieniu do szpitala - informuje starszy sierżant Anna Smarzak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. Okoliczności zdarzenia wyjaśnia Państwowa Inspekcja Pracy. - W tej chwili wiemy już, że mężczyzna pracował na wysokości bez zabezpieczenia - mówi Krzysztof Sudoł, zastępca okręgowego inspektora pracy w Lublinie. Wszystko wskazuje na to, że wypadek zarejestrowały kamery przemysłowe. - Będziemy analizowali nagranie - mówi Sudoł.
Do drugiej tragedii doszło po godz. 16 na terenie dawnej fabryki Daewoo Motor Polska przy ul. Mełgiewskiej. 54-latek pracował przy wycince drzew. - Mężczyzna rozcinał leżący już na ziemi pień. Jeden z kawałków drzewa stoczył się i przygniótł go - mówi Anna Smarzak. Obrażenia okazały się śmiertelne.
Chwilę po wypadku na miejscu pojawili się policja i prokurator. - Ten pień spadł z nasypu - mówił nam wczoraj na miejscu zdarzenia jeden z ochroniarzy przed bramą wjazdową na teren zakładu.
Tak jak w pierwszym przypadku, sprawę bada Państwowa Inspekcja Pracy. - W tej chwili nie możemy jeszcze zbyt wiele powiedzieć. Na pewno będziemy wyjaśniali wszystkie okoliczności tego zdarzenia - informuje Krzysztof Sudoł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?