Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Setki kilometrów do domu

Kamil Balcerek
Marcin Jarosz Boże Narodzenie spędzi we Wrocławiu.
Marcin Jarosz Boże Narodzenie spędzi we Wrocławiu. Karol Wiśniewski
Święta Bożego Narodzenia to przede wszystkim czas rodzinnych spotkań. Wśród sportowców na co dzień grających w drużynach z naszego regionu to także długie podróże w najdalsze zakątki kraju. Wszystko po to, aby razem z bliskim ubrać choinkę, podzielić się opłatkiem czy wspólnie uczestniczyć w pasterce.

W uprzywilejowanej sytuacji przed świętami są wychowankowie naszych klubów, którzy spędzają Boże Narodzenie na miejscu, jest jednak spora grupa sportowców, którzy aby się spotkać w rodzinnym gronie muszą pokonać setki kilometrów, niekiedy spędzając w aucie kilkanaście godzin.

Blisko 500 km do rodzinnych Borów Tucholskich ma Dorota Małek, rozgrywająca SPR Lublin. - Na szczęście tę trasę mam już za sobą i wspólnie z mamą zajęłam się przygotowaniami do świąt - mówi Małek. - Muszę przyznać, że uwielbiam to. Przygotowałam już szarlotkę z jabłkami i roladę z makiem. Czy spróbuję wszystkiego? Jasne, że tak, trzeba jednak znać w tym umiar, aby nie przybyło zbędnych kilogramów przed treningami. Najbardziej lubię karpia z pieczarkami zapiekanego w serze. To taki specjał mojej mamy.

Inne zadania w rodzinnym Tarnowie ma natomiast koszykarz Olimpu-Start Lublin Łukasz Kwiatkowski. Na jego przyjazd czeka cała rodzina, ponieważ tylko on może szybko i skutecznie ubrać świąteczną choinkę. - To chyba ze względu na mój wzrost - śmieje się Kwiatkowski. - Tylko ja mogę dosięgnąć do czubka choinki i ustroić ją w odpowiedni sposób. Szkoda tylko, że ta przerwa jest tak krótka i tylko kilka dni można spędzić w rodzinnym gronie.

Dalekie wyprawy czekają także siatkarzy Avii Świdnik. Marcin Jarosz udał się do rodzinnego Wrocławia, gdzie wraz z bliskimi spędzi kilka dni. Do rodzinnego domu przyjedzie tak-że jego młodszy brat Jakub, który we wrześniu zdobył z Polską Mistrzostwo Europy. Przy stole zasiądzie także najstarszy z siatkarskiego rodu Jaroszów Maciej.

- Mamy taką zasadę, że o siatkówce w Boże Narodzenie nie rozmawiamy - mówi Marcin. - Pierwszeństwo mają inne tematy. Potrawy na wigilijnym stole nie różnią się od tych na Lubelszczyźnie, ale miło jest spotkać się z rodziną, bo to jed-na z nielicznych takich chwil w trakcie sezonu.

Do Nowego Targu i Krakowa udaje się natomiast Mariusz Kowalski, libero świdniczan. Nie będą to jednak góralskie święta. - Święta nie różnią się od tych w Świdniku. Są tradycyjne potrawy: rybka, mak z makaronem czy kompot z suszonych śliwek - mówi Kowalski. - Dla nas, sportowców, to jednak czas wyjątkowy, bo nie często możemy spędzać z rodziną tyle wolnych chwil. I choć to tylko kilka dni, każdy z nas z nich się cieszy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski