Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siatkarze LUK Lublin nie sprostali w wyjazdowym starciu ekipie GKS Katowice

Krzysztof Szuptarski
plusliga.pl
Siatkarze LUK Lublin przegrali w poniedziałek na wyjedzie z ekipą GKS Katowice 1:3, w meczu 17. kolejki PlusLigi. Najskuteczniejszym zawodnikiem w zespole podopiecznych trenera Dariusza Daszkiewicza był Wojciech Włodarczyk, zdobywca 18 pkt. MVP starcia został wybrany natomiast belgijski przyjmujący Tomas Rousseaux, który miał trzy oczka więcej na koncie.

Była to niezwykle ważna potyczka w kontekście walki o zakwalifikowanie się do fazy play-off. Obie drużyny przed tym meczem sąsiadowały bowiem ze sobą w ligowej tabeli, mając na koncie taką samą liczbę punktów. Katowiczanie do tego mają rozegrane o jedno spotkanie mniej.

W pierwszej rundzie lublinianie pokonali przed własną publicznością GKS Katowice 3:0, co wówczas uznano za sporą niespodziankę.

– Na pewno spodziewamy się innego spotkania od tego, które rozegraliśmy z GKS Katowice u siebie. Wiadomo, że pod kątem układu tabeli jest to bardzo ważny mecz, podobnie, jak wszystkie następne. W 2022 roku nie wygraliśmy jeszcze na wyjeździe, gdyż poprzednio przegraliśmy z Jastrzębskim Węglem i w ramach Pucharu Polski z Projektem Warszawa, więc czas to zmienić – mówił przed meczem Dariusz Daszkiewicz, szkoleniowiec lubelskiego beniaminka.

Poniedziałkowy pojedynek bardzo dobrze rozpoczęli gospodarze, odskakując szybko na 3:0. Pierwsze punkty dla gości zdobył Wojciech Włodarczyk, atakując z lewego skrzydła. Lublinianom udało się wyrównać (7:7), a następnie wyjść dwukrotnie na prowadzenie (11:10, 13:12).

Od stanu 15:15 miejscowi zaczęli powoli powiększać swoją przewagę. Po udanym ataku argentyńskiego przyjmującego Gonzalo Quirogi, drużyna ze Śląska prowadziła w końcówce 23:18 i była coraz bliżej wygranej w tym secie. Ostatecznie premierowa odsłona zakończyła się triumfem GKS 25:20 po zepsutej zagrywce przez Jakuba Wachnika.

Druga partia od początku nie układała się po myśli teamu z Koziego Grodu. Rywale bardzo szybko odskoczyli na kilka punktów, kontrolując do końca tej części gry wydarzenia na boisku (8:4, 13:5, 20:12). Podopieczni trenera Grzegorza Słabego wyraźnie górowali we wszystkich elementach siatkarskiego rzemiosła, wygrywając drugiego seta 25:17 po autowym ataku Włodarczyka, co dało im prowadzenie w całym meczu 2:0.

Podrażnieni takim obrotem sprawy lublinianie, z animuszem rozpoczęli trzecią odsłonę, odskakując na 6:3. Po zablokowaniu ataku Jakuba Jarosza z drugiej linii, przewaga przyjezdnych wzrosła nawet do czterech oczek (9:5). Katowicki zespół nie zamierzał odpuszczać i za chwilę tablica wyników pokazywała remis 11:11. W połowie tego seta, to LUK prowadził jednak 16:13.

Po punkcie z zagrywki Igora Gnieckiego, goście mieli nadal 3-punktową przewagę (18:15), jednak wówczas trzy oczka z rzędu zdobyli gospodarze, doprowadzając do remisu (18:18). Kolejny okres gry to walka punkt za punkt, ale po ataku Rousseauxa, katowiczanie wyszli po raz pierwszy w tym secie na prowadzenie 21:20.

Chwilę potem GKS wygrywał dwoma punktami (22:20, 23:21), jednak LUK zdołał doprowadzić do remisu (23:23), gdy asem serwisowym popisał się Wachnik. Wówczas o czas poprosił trener katowiczan Grzegorz Słaby. Nie przyniósł on jednak zamierzonego efektu, bowiem lubelski beniaminek zdobył kolejne dwa punkty z rzędu, zwyciężając w tej partii 25:23. Seta zakończył udany atak Włodarczyka.

Przyjezdni uwierzyli, że mogą doprowadzić do tie-breaka, rozpoczynając kolejną odsłonę od prowadzenia 2:0. Od stanu 7:7, GKS zdobył cztery punkty z rzędu i wygrywał już 11:7. W kolejnym okresie gry to lublinianie popisali się takim samym wyczynem, odzyskując prowadzenie (13:12). Najpierw udany serwis zademonstrował Gniecki, a chwilę potem dwukrotnie został zablokowany Jarosz.

W połowie czwartego seta katowiczanie prowadzili 16:14, ale LUK nie poddawał się i znowu mieliśmy remis (17:17). Za chwilę team trenera Dariusza Daszkiewicza wygrywał 19:18 i do końca tej partii oba zespoły szły łeb w łeb. W końcówce gospodarze po ataku Quirogi mieli piłkę meczową (24:23), której nie zdołali wykorzystać i o wyniku tej części gry musiała zadecydować gra na przewagi. Więcej zimnej krwi zachowali w niej katowiczanie, wygrywając ostatecznie tego seta 27:25 i cały mecz 3:1.

GKS Katowice – LUK Lublin 3:1 (25:20, 25:17, 23:25, 27:25)

GKS: Jarosz 15, Kania 12, Ma'a 2, Rousseaux 21, Hain 8, Quiroga 13, Mariański (libero) oraz Drzazga, Domagała 4. Trener: Grzegorz Słaby

LUK: Nowakowski 9, Wachnik 12, Filipiak 7, Pająk, Stajer 4, Watten (libero), Włodarczyk 18 oraz Romać 11, Sobala, Gregorowicz (libero), Gniecki 3, Peszko. Trener: Dariusz Daszkiewicz

Sędziowali: Piotr Skowroński, Marek Heyducki

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski