Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siatkarze LUK Lublin pomimo, że prowadzili w setach 2:0 przegrali po tie-breaku z GKS Katowice. Zobacz zdjęcia

szupti
Wojciech Szubartowski
Siatkarze LUK Lublin nadal pozostają bez pierwszego ligowego zwycięstwa w sezonie 2022/23. Podopieczni trenera Dariusza Daszkiewicza przegrali w sobotni wieczór przed własną publicznością po tie-breaku z ekipą GKS Katowice, pomimo, że prowadzili już w setach 2:0. W lubelskim zespole zadebiutował Rafał Faryna, który wcześniej występował w ekipie Cerrad Enea Czarni Radom.

Goście na początku pierwszego seta uzyskali 2-punktową przewagę (3:1), a do remisu 6:6 doprowadził Konrad Stajer, popisując się asem serwisowym. Po zablokowaniu Wojciecha Włodarczyka katowiczanie ponownie odskoczyli na dwa oczka (9:7), ale za chwilę znowu był remis 10:10.

Od stanu 11:11 dwa asy serwisowe zaprezentował Nicolas Szerszeń, udanym zagraniem popisał się Jakub Wachnik i żółto-czarni wygrywali 14:11. GKS nie poddawał się i za chwilę tablica wyników ponownie pokazywała remis 16:16. Od tej pory na boisku zaczęli dominować lublinianie, zwyciężając pewnie w premierowej odsłonie 25:20. Pierwszą partię zakończył Stajer.

W drugiej parii to gospodarze objęli szybko prowadzenie (3:1), jednak goście doprowadzili za chwilę do remisu 4:4. Od tej pory trwała walka punkt za punkt, a w połowie tej części gry team ze Śląska po autowym uderzeniu Szerszenia odskoczył na dwa oczka (17:15). O rozstrzygnięciu w tej partii musiała zadecydować gra na przewagi. Lepsi w niej okazali się gospodarze, wygrywając tego seta 27:25 i w efekcie objęli prowadzenie w całym meczu 2:0.

W trzeciej odsłonie LUK co prawda na początku prowadził 3:1, ale potem lepiej na boisku radzili sobie goście, którzy odskoczyli aż na pięć oczek (12:7). Ekipa trenera Dariusza Daszkiewicza nie była już w stanie dogonić rywali w tej partii, która padła ostatecznie łupem GKS 26:15.

W czwartego seta lepiej weszli Ślązacy (4:1), a po asie serwisowym Jakuba Jarosza wypracowali sobie 5-punktową przewagę 12:7). Katowicki zespół dominował cały czas na boisku, wygrał tę partię 25:21, wyrównując stan meczu.

Decydująca partia od początku była niezwykle zacięta. Po stronie gospodarzy dobrze spisywał się Wachnik, natomiast po drugiej nie zawodził duet Jarosz-Rousseaux. W końcówce tie-breaka był jeszcze remis 10:10, ale potem więcej krwi zachowali goście, wygrywając piątego seta 15:12 i całe spotkanie 3:2.

- Po dwóch przegranych pierwszych setach udało nam się utrzymać mocną zagrywkę. Nie psuliśmy serwisów, które były bardzo regularne, co spowodowało, że odrzuciliśmy rywali od siatki. Łatwiej się wtedy grało blokiem oraz obroną i to wszystko przełożyło się na nasze zwycięstwo - podkreśla Dawid Ogórek, libero GKS.

LUK kolejny ligowy pojedynek zagra u siebie w niedzielę, 30 października. Rywalem lublinian w hali Globus będzie ekipa Aluronu CMC Warty Zawiercie. Potyczka została zaplanowana o godz. 20.30.

LUK Lublin – GKS Katowice 2:3 (25:20, 27:25, 16:25, 21:25, 12:15)

LUK: Nowakowski 8, Komenda 2, Szerszeń 19, Wachnik 18, Stajer 5, Włodarczyk 14, Watten (libero) oraz Jendryk 2, Jóźwik, Faryna 1, Torelli. Trener: Dariusz Daszkiewicz

GKS: Szymański 23, Jarosz 18, Kania 8, Adamczyk 9, Seganow 4, Quiroga, Mariański (libero) oraz Domagała, Rousseaux 18, Mielczarek, Ogórek (libero). Trener: Grzegorz Słaby

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski