Trzy spoty, z których każdy trwa 10 sekund i w każdym inny obraz Lubelszczyzny. Raz mamy pole golfowe jako inspirujące otoczenie, raz niezmierzony potencjał z gościem ziejącym ogniem i raz błyskotliwy umysł w laboratorium. Każda z reklamówek kończy się hasłem "siła wschodniej Polski". Przepraszam, ale jak dla mnie, w ten sposób można reklamować tanią kaszankę, bo w 10 sekund powiemy o niej wszystko, a właściwie powiemy o najważniejszym tj. o cenie. Trudno mi jednak uwierzyć, że w natłoku reklam z przekazem o Lubelszczyźnie dotrzemy do kogokolwiek innego niż wielbiciela bloków reklamowych.
No chyba, że obok spotów telewizyjnych zamierzamy uruchomić potężną akcję promocyjną bezpośrednio na miejscu w każdym z krajów, a także w innych obok telewizji mediach. Wtedy rzeczywiście ma to sens. W innym przypadku, gdy stawiamy tylko na telewizję powinniśmy się skupić na tym by reklama mówiła o nas jak najwięcej, a jeszcze lepiej by mówiła o nas jedną najważniejszą rzecz, którą uchwycą odbiorcy i która zapadnie im w pamięć. Taką reklamę miał np. w Polsce Egipt, zachwalający swoje piękne plaże, których w rzeczywistości jest jak na lekarstwo.
Jak widać po zachowaniach, Polacy zauważyli i uwierzyli reklamówkom Egiptu. Co będą wiedzieć widzowie CNN o Lubelszczyźnie po wyemitowaniu naszych spotów. Jeżeli je już dostrzegą to dowiedzą się i zapamiętają niewiele. Pola golfowe to dziś żaden rarytas, pani w laboratorium wiele im też nie powie a zianie ogniem każdemu bardziej skojarzy się z Indiami niż Polską. Efekt? Mało efektywnie wydane pieniądze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?