Skąd wziąć pieniądze na studia?

Kredyt studencki?

Decydując się na tę formę uzupełnienia domowego budżetu powinniśmy dokładnie przemyśleć wszelkie plusy i minusy. Kto nie chciałby dostawać na konto regularne przelewy w wysokości kilkuset złotych? Zapewne każdy. Kredyt trzeba jednak spłacić. Jakie są plusy tego rozwiązania? Pożyczka jest oprocentowana według najniższych stawek, a jej spłatę można rozpocząć dopiero za kilka lat. Nawet po ukończeniu studiów wyższych. W ramach kredytu żak może liczyć nawet na kwotę w wysokości 600 złotych miesięcznie. Aby otrzymać kredyt należy do 15 listopada złożyć odpowiedni wniosek. Jeśli pozytywnie przebrniemy przez procedurę weryfikacyjną, możemy liczyć na dodatkowe dochody. Sama procedura trwa jednak kilka miesięcy. A ważnym czynnikiem, który decyduje o przyznaniu pożyczki jest pozom dochodu na osobę w naszej rodzinie.

Innym rozwiązaniem jest praca.

Fakt, mało kto ze świeżo upieczonych absolwentów szkoły średniej marzy o tym, aby najlepsze i jednocześnie najdłuższe wakacje w życiu spędzić na budowie, czy zbierając od rana do wieczora porzeczki. Jest to jednak sposób, w którym możemy zarobić na cały rok akademicki, szczególnie jeśli zdecydujemy się na wyjazd zagraniczny. O pracę będzie zapewne łatwiej osobom, które biegle posługują się językiem obcym. Duża liczba etatów czeka w ośrodkach turystycznych i kurortach.

Na pracę można zdecydować się także w czasie roku akademickiego. Nie każdy jednak pogodzi zajęcia na uczelni z grafikiem w pracy. Łatwiej będzie żakom studiów zaocznych, którzy cały tydzień mogą spędzić w pracy, a weekend w ławach uniwersytetu. Studenci, którzy uczą się matematyki, chemii, czy języków mogą też udzielać korepetycji.

Jak oszczędzić na rekrutacji?

Jeśli wiesz, że twoje szanse na indeks w publicznej uczelni są niewielkie rozejrzyj się za promocjami na uczelniach prywatnych. Pozwala to zaoszczędzić nawet kilkaset złotych na wpisowym i czesnym, które trzeba płacić za naukę. Część uczelni prywatnych uzależnia wysokość opłat od momentu, w którym zdecydujemy się na studiowanie. Zasada jest prosta: im szybciej wybierzemy uczelnie, tym więcej zostanie w naszych portfelach.