Przypadkowy przechodzień znalazł skatowanego amstaffa 28 kwietnia. Szczeniak leżał w krzakach nieopodal bloku przy ul. Majdanek. W ciężkim stanie, z zaburzeniami świadomości trafiło do całodobowej kliniki. Zwierzę pod swoją opiekę wzięło Stowarzyszenie Chełmska Straż Ochrony Zwierząt – Sekcja Lublin. Prawdopodobnie zostało pobite przez człowieka.
- Szczeniak został pobity pięściami lub jakimś narzędziem. Celem napastnika było, żeby zabić – nie ma wątpliwości Katarzyna Żywar ze straży.
Zdarzenie zostało zgłoszone na policję. – Sprawą zajmą się policjanci z szóstego Komisariatu Policji – informuje sierż. szt. Kamil Karbowniczek z KWP w Lublinie.
Pies nie ma chipa. Z ustaleń straży wynika także, że nie był poszukiwany w schroniskach ani portalach z ogłoszeniami. Poszukiwani są świadkowie zdarzenia. Osoby, które rozpoznają psa lub mogą mieć jakiejkolwiek informacje w tej sprawie, proszone są o kontakt mailowy na adres: [email protected]
- Mamy sygnały od osób, które widziały w tamtym rejonie psa prowadzonego na sznurku - mówi Katarzyna Żywar. Ustalono nagrodę w wysokości 1000 zł dla osoby, która wskaże sprawcę.
Dzięki dobrej opiece weterynarzy pies wraca do zdrowia. Ciągle trwa walka lekarzy o prawe oko, które jest w tragicznym stanie. Weterynarz zdiagnozował u Bruna (tak nazwali go członkowie straży) liczne obrażenia i schorzenia m.in. anemię i zapalenie ropne gardła. Specjalistyczne leczenie szczeniaka już pochłonęło 2000 zł, ale wciąż na jaw wychodzą nowe dolegliwości. Katarzyna Żywar przewiduje, że koszty leczenia wzrosną. Na portalu www.ratujemyzwierzaki.pl zorganizowali zbiórkę pieniędzy, którą do godz. 12 w niedzielę wsparło ponad 250. Kwota datków przekroczyła 7000 zł. Zainteresowanie akcją rośnie.
- Kochana psia. Jak ludzie mogą krzywdzić takie słodziaki – pyta jedna z internautek. - Serce pęka, ile ta psina musiała i musi teraz wycierpieć przez jakiegoś psychopatę. Brawa dla osoby, która nie pozostała obojętna i udzieliła pieskowi pomocy – skomentowała inna.
Do Chełmskiej Straży najczęściej zgłaszane są zwierzęta będące ofiarami wypadków drogowych, porzucone, przywiązane do drzew w lesie. Regularnie zdarzają się przypadki maltretowanych psów.
- W mniejszych miejscowościach trudniej jest zidentyfikować sprawcę. W Lublinie jest większa szansa, że znajdą się świadkowie pobicia. Liczymy, że uda się go znaleźć i pociągnąć do odpowiedzialności – przyznaje Katarzyna Żywar.
Osoba, która znęca się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?