- Obiecywał „złote góry”. Z rozmów z nim wyglądało wszytko bardzo pięknie i kolorowo. Niestety, w rzeczywistości było inaczej - tak swoją współpracę z Danielem B. wspomina pan Piotr. Trzy lata temu mężczyzna zwrócił się do fundacji prowadzonej przez Daniela B. o pomoc prawną.
Fundacja Daniela B. na swojej stronie internetowej promuje się jako organizacja pozarządowa oferująca pomoc w zakresie dochodzenia praw do opieki nad dzieckiem w przypadku rozwodu i separacji, ubiegania się o alimenty i przeciwdziałania dyskryminacji. Pan Piotr potrzebował prawnika, który przygotuje dla niego wniosek o podział majątku. Daniel B. zaoferował pomoc.
- Przesłał mi pełnomocnictwo adwokata, który rzekomo miał mnie reprezentować z ramienia fundacji w sądzie. Oczywiście, zadzwoniłem sobie do tego pana adwokata i zacząłem się go wypytywać o szczegóły. Stwierdził, że mnie nie zna i nie będzie mnie reprezentował w żadnej mojej sprawie z ramienia fundacji - mówi Czytelnik.
Pan Piotr twierdzi, że zapłacił Danielowi B. 2 tys. zł, ale pomocy nie uzyskał. Po paru miesiącach bezskutecznych wezwań do zwrotu środków powiadomił organy ścigania. Śledztwo wszczęła Prokuratura Rejonowa Lublin-Północ.
- Akt oskarżenia został skierowany do sądu w grudniu 2019 r. - informuje Magdalena Naczas, zastępca prokuratora rejonowego.
Proces Daniela B. przed Sądem Rejonowym Lublin – Zachód miał ruszyć w poniedziałek. Nie ruszył, ponieważ już na sali sądowej oskarżony poprosił o obrońcę z urzędu. 41-latek cały czas utrzymuje, że do oszustwa nie doszło. Twierdzi, że w sprawie pana Piotra zrobił bardzo dużo, a otrzymane pieniądze nie były zapłatą za pomoc prawną, a dobrowolnym datkiem na cele statutowe fundacji.
Nie jest to pierwsza sprawa z udziałem Daniela B. Zrobiło się o nim głośno we wrześniu 2013 r. To wtedy z przejścia granicznego w Barwinku powrócił autokar ze studentami Uniwersytetu Medycznego. Sześćdziesiąt osób wykupiło za pośrednictwem biura turystycznego Wakacje Travel wypoczynek w Grecji. Każdy z uczestników zapłacił po 1200 zł, ale okazało się, że biuro nie zarezerwowano dla nich nawet miejsc w hotelu.
Później wyszło na jaw, że nie doszedł do skutku także wyjazd do Bułgarii. Siedemnaście osób wpłaciło blisko 1000 zł, ale biuro nie wywiązało się z umowy.
O przywłaszczenie prawie 89 tys. zł został oskarżony Danielowi B., pełnomocnik firmy. Proces ruszył w lutym 2015 r. - Moim celem nie było wprowadzenie w błąd i oszukanie osób, które się na nie zapisały - przekonywał Daniel B. na sali rozpraw. - Problemem było to, że firma, z którą współpracowałem, nagle podniosła ceny. Zrobiła to w chwili, gdy uczestnicy wycieczki wpłacili już gotówkę.
Sąd nie dał wiary tym wyjaśnieniom. Na początku 2020 r. sędzia Małgorzata Tatara-Wajs skazała Daniela B. na 1,5 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat, 800 zł grzywny i nakazała mu zwrot przywłaszczonych pieniędzy. Od tego czasu wyrok zdążył się uprawomocnić.
Na ławie oskarżonych Daniel B. ponownie zasiądzie w październiku. Osobie, która w celu osiągnięcia korzyści majątkowej doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia mieniem grozi od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Jeżeli sąd uzna, że do przestępstwa doszło w warunkach recydywy wyrok może być jeszcze wyższy.
- Święcenie pojazdów przed jednym z lubelskich kościołów
- Żniwowanie w skansenie. Kosy i sierpy poszły w ruch
- Leżą, śpią i są śliczne. Cudowne koty naszych Czytelników
- Spacerkiem po Kalinie. Mówią o niej „stolica" Lublina
- Złota 44. Najdroższe mieszkanie w Polsce - sprzedane
- To największa „zielona” inwestycja Lublina. Co się zmieniło?
iPolitycznie - Dominik Tarczyński - skrót 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?