Górnik Zabrze – Azoty Puławy 32:25 (17:12)
Górnik: Galia, Skrzyniarz – Daćko 6, Sluijters 6, Tomczak 6, Czuwara 4, Łyżwa 3, Kondratiuk 2, Sićko 2, Bis 1, Bondzior 1, Buszkow 1, Gogola, Pawelec. Kary: 10 min. Trener: Marcin Lijewski
Azoty: Bogdanow, Koszowa – Jarosiewicz 5, Szyba 4, Dawydzik 3, Kowalczyk 3, Łangowski 3, Seroka 3, Rogulski 2, Adamczuk 1, Przybylski 1, Moryń, Skwierawski, Grzelak. Kary: 8 min. Trener: Michał Skórski.
Sędziowali: Sebastian Pelc i Jakub Pretzlaf (Rzeszów)
Widzów: 950
Stawką meczu w Zabrzu było trzecie miejsce w tabeli PGNiG Superligi. Wynik spotkania otworzył rozgrywający Azotów, Bartosz Kowalczyk. Obie drużyny miały olbrzymią ochotę do gry i w pierwszych minutach tempo gry było zawrotne, a zawodnicy momentalnie przemieszczali się od jednej do drugiej bramki.
Goście mieli szansę szybko zbudować przewagę, ponieważ Vadim Bogdanow skutecznie interweniował przy rzutach gospodarzy. Niestety, jego koledzy z pola nie wykorzystywali wybronionych piłek, a akcje ofensywne często kończyły się stratą piłki.
Azoty prowadziły 6:4 i 8:5. Ale w 17. minucie dwie akcje gości zakończyły się prostymi błędami i zabrzanie wyprowadzili dwie udane kontrataki. Po trzecim z rzędu błędzie puławian Jan Czuwara wyprowadził Górnika na pierwsze w tym spotkaniu prowadzenie 9:8.
Po 30 minutach gry goście mieli na koncie aż siedem błędów technicznych (gospodarze tylko dwa) i na przerwę zeszli przegrywając 12:17. - Zaczęliśmy popełniać głupie błędy i to był nasz problem. W szatni musimy uspokoić głowy i zacząć grać to, co sobie zaplanowaliśmy – mówił przed kamerami TVP Sport Antoni Łangowski, rozgrywający Azotów.
Początek drugiej części mógł wskazywać, że puławianie faktycznie wyciągnęli właściwe wnioski i za chwilę odzyskają prowadzenie. Świetną zmianę w bramce dał Walenty Koszowy. Ukrainiec wybronił cztery pierwsze akcje zabrzan! W 35. minucie Azoty przegrywały już tylko 16:17 i trener gospodarzy, Marcin Lijewski, poprosił o przerwę.
- Cztery sytuacje! - zwrócił uwagę swoim zawodnikom przypominając nieudany początek drugiej połowy. - Mówiłem wam w szatni, żeby skupić się przy czystych sytuacjach – dodał szkoleniowiec.
Ta chwila przerwy podziałała mobilizująco na zabrzan, którzy szybko odzyskali pięć bramek przewagi. Defensywa gospodarzy sprawiała puławskiej drużynie duże problemy. Gracze Azotów nadal popełniali błędy przy konstruowaniu ataku pozycyjnego oraz razili nieskutecznością. Na bohatera w ekipie Górnika wyrósł bramkarz, Jakub Skrzyniarz. Najwyższą przewagę, różnicą 10 trafień, miejscowi uzyskali w 57. minucie – 31:21.
- Wiedzieliśmy, że będziemy mieli trudne zadanie z Markiem Daćko (kołowym Górnika – red.), natomiast nieudane akcje w obronie powodowały frustracje w zespole i stąd chyba później te błędy – podsumował Michał Skórski, trener Azotów.
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?