Faworytem bukmacherów byli goście, choć w tym sezonie w obcych halach jeszcze nie wygrali. Przez pierwszą połowę meczu w Lublinie zapowiadało się, że ich zła seria jeszcze się przedłuży. - W pierwszej połowie Start grał bardzo dobrze. Miał wysoką skuteczność w rzutach za trzy punkty i tym ustawił sobie mecz – stwierdził Marcin Nowakowski, zawodnik szczecińskiej drużyny.
Po jednym z takich rzutów lublinianie prowadzili w 1. kwarcie 16:10. W połowie 2. kwarty za „trzy” celnie przymierzył Rob Poole i gospodarze wygrywali różnicą 10 punktów – 32:22, a kilkadziesiąt sekund później wyczyn kolegi powtórzył Nick Kellog i było 35:24 dla Startu.
W 3. kwarcie goście zaczęli agresywniej bronić i odrabiać straty. Równo z syreną kończącą tę część meczu Nowakowski przymierzył za „trzy” i King Wilki Morskie wyszły na prowadzenie 54:53.
W ostatnim fragmencie meczu lublinianie zatracili swoją skuteczność, a i gra obronna pozostawiała wiele do życzenia. Ale Start wciąż nie tracił szans na zwycięstwo, a wiarę w końcowy sukces przywrócił, na niespełna trzy minuty przed końcem gry, Marcin Salamonik, trafiając na 68:67. Goście jednak szybko „uciekli”, wypracowując sobie bezpieczną przewagę.
Start Lublin – King Wilki Morskie Szczecin 72:82 (18:14, 19:18, 16:22, 19:28)
Start: Poole 17, Kellogg 15, Małecki 15, Salamonik 9, Grzeliński 7, Czumakow 5, Trojan 4.
King: Kikowski 20, Majewski 13, Gaines 12, Nikolić 9, Lucious 8, Mi. Nowakowski 7, Ma. Nowakowski 7, Leończyk 6.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?