Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śląsk Wrocław - Górnik Łęczna: Zielono-czarni utrzymali się w ekstraklasie!

DH
Śląsk Wrocław – Górnik Łęczna
Śląsk Wrocław – Górnik Łęczna Pawel Relikowski/Polska Press
Górnik Łęczna przyszły sezon również spędzi w ekstraklasie! Zielono-czarni przegrali w ostatniej kolejce ze Śląskiem Wrocław 2:3, ale ligowy byt zapewnił im remis Górnika Zabrze 1:1 z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza.

Do szczęścia piłkarze Andrzeja Rybarskiego potrzebowali co najmniej remisu ze Śląskiem lub braku wygranej imienników z Zabrza. Swojej części planu nie wykonali, ale, dzięki wynikowi z Niecieczy, w ostatecznym rozrachunku mają punkt przewagi nad strefą spadkową.

"Nerwówka" trwała przez całe 90 minut. Górnik był we Wrocławiu drużyną zdecydowanie słabszą, dlatego sporo zależało od rezultatu zabrzan.

Zielono-czarni pierwszego gola stracili już na początku. Ryota Morioka zakręcił obrońcami i posłał piłkę w kierunku bramki Sergiusza Prusaka. Ta po rykoszecie zmyliła doświadczonego golkipera i znalazła się w siatce.

Po straconym golu, Rybarski ustawił wyżej zespół i na efekty nie trzeba było długo czekać. Odpowiedź przygotowana przez Przemysława Pitrego śmiało mogłaby się znaleźć w magazynach z najlepszymi bramkami z angielskiej Premier League. Pitry w piękny sposób zabrał się z podaniem Tomasza Nowaka i jeszcze piękniej przelobował bezradnego Mariusza Pawełka.

Po zmianie stron Śląsk szybko wyprowadził dwa ciosy. Najpierw Jan Bednarek nie nadążył z kryciem za Tomaszem Hołotą, który wpakował piłkę do siatki, a dwie minuty później rewelacyjny Japończyk Morioka popisał się ładnym uderzeniem zza pola karnego.

Stało się jasne, że sprawa utrzymania łęcznian rozstrzygnie się w małej miejscowości nieopodal Tarnowa. Górnik Zabrze prowadził z Termaliką po perfekcyjnym strzale Rafała Kurzawy z rzutu wolnego, ale wyrównanie Wojciecha Kędziory było ostatnim golem w tym meczu. A mogło być inaczej - w ostatnich minutach Roman Gergel zmarnował doskonałą sytuację i mając przed sobą tylko bramkarza strzelił obok bramki.

Z kolei kontakt we Wrocławiu zdołał jeszcze nawiązać Bartosz Śpiączka. Wprowadzony w końcówce snajper w gąszczu pola karnego wbił piłkę do siatki. Górnicy próbowali jeszcze przesądzić o swoim losie na własną rękę, ale brakowało im wykończenia.

Mimo to ekstraklasa zostaje nie w Zabrzu, a w Łęcznej. Po ostatnim gwizdku zawodnicy Górnika w szale radości wznieśli trenera Rybarskiego do góry i podrzucali jak bohatera. Młody szkoleniowiec prowadził łęcznian w zaledwie kilku ostatnich spotkaniach, a zdołał już odnieść swój pierwszy sukces.

Śląsk Wrocław – Górnik Łęczna 3:2 (1:1)

Bramki: Morioka 5, 60, Hołota 58 – Pitry 20, Śpiączka 90.
Śląsk: Pawełek – Zieliński, Celeban, Kokoszka, Dwali – Hateley, Hołota – Grajciar (62 Kiełb), Morioka, Pich (90 Dankowski) – Mervo (82 Biliński). Trener: Mariusz Rumak.
Górnik: Prusak – Sasin (81 Mierzejewski), Božić (68 Świerczok), Pruchnik, Leândro – Szmatiuk, Bednarek – Bonin, Nowak, Piesio – Pitry (73 Śpiączka). Trener: Andrzej Rybarski.
Żółte kartki: Zieliński, Biliński (Śląsk). Widzów: 13 570. Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski