Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śledztwo w Centrum Innowacji i Transferu Technologii LPNT. Nie ma pieniędzy, wynalazków też. Ale są już pierwsze zarzuty

Sławomir Skomra
Dwóm osobom prokuratura przedstawiła zarzuty w śledztwie dotyczącym Centrum Innowacji i Transferu Technologii LPNT.

Zarzuty dotyczą nadużycia uprawnień, co doprowadziło do wyrządzenia znacznej szkody majątkowej. Usłyszeli je Adam K. i Piotr M. - Zostały im przedstawione jeszcze przez prokuraturę okręgową. My przejęliśmy śledztwo na początku lutego i jest przedłużone do 8 maja - mówi prokurator Bartosz Wójcik z Prokuratury Regionalnej w Lublinie i zaznacza, że na razie zarzuty nie dotyczą głównego wątku śledztwa.

A właśnie ten główny jest najciekawszy.

Ale od początku. W 2016 r. „Kurier Lubelski” ujawnił, co się dzieje, a raczej co się nie dzieje w Centrum Innowacji i Transferu Technologii LPNT (nie mylić z Lubelskim Parkiem Naukowo-Technologicznym). CITT w 2003 r. założyły władze województwa, miasta, lubelskie uczelnie i instytucje naukowe. Od 2010 roku centrum wydało ok. 15 mln zł na tzw. wejścia kapitałowe. Schemat takich wejść jest prosty: Załóżmy, że ktoś ma pomysł na biznes, do jego realizacji potrzebuje jednak pieniędzy. Firma zgłasza się zatem do CITT i - po analizie - centrum wchodzi finansowo do takiej spółki, stając się jej udziałowcem, a ona ma opracować innowacyjny projekt i go wdrożyć.

CITT pozyskiwało pieniądze z Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. W sumie na dwa projekty PARP przyznała mu w 2011 i 2013 r. ponad 19 mln zł. Tylko w latach 2014- 2016 naliczyliśmy 11 wejść kapitałowych, każde od 590 tys. zł do 700 tys. złotych.

Co to były za przedsięwzięcia? Np. spółka BMS Innova miała wdrożyć do produkcji „rozproszony system wyspecjalizowanego w sterowaniu emiterów światła w technologii LED”. Firma Antycellulit chciała opracować produkt kosmetyczny - właśnie anty-cellulitowy, a VRdesign stworzyć okulary wirtualnej rzeczywistości.

Rzecz w tym, że po wynalazkach nie ma śladu. W czerwcu 2016 r. rada nadzorcza CITT nie przyjęła sprawozdania rocznego, a prezes spółki Grzegorz Woźniak podał się do dymisji. Nowy prezes przebadał dokumenty i alarmował, że na rachunkach bankowych jest niewiele pieniędzy. Na trzech w sumie było ok. 1270 zł, a na 6 pozostałych saldo jest ujemne lub zerowe. Co więcej, sam prezes Woźniak pożyczył CITT w sumie 145 tys. złotych.

Kiedy informacja o pustych kontach dotarła do udziałowców, zarząd województwa złożył w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. - Służby powinny wyjaśnić, czy w spółce odpowiednio gospodarowano środkami - mówił nam Paweł Nakonieczny, były już członek zarządu województwa.

Grzegorz Woźniak zapewnia, że sytuacja finansowa centrum nie była tragiczna i rachunek szybko zostałby zbilansowany. Choć przyznał się nam do kilku błędnych ruchów. - Nie doszacowaliśmy tych kosztów - mówił.

A o startupach, które nie wyszły: - Trzeba też zrozumieć, że przeżywa 1 na 10 startupów. Zainwestowaliśmy np. w spół-kę, która miała rewolucyjny pomysł. Opracowała kontenery, które zmniejszały objętość śmieci komunalnych. To byłby przełom, tyle że zmieniło się prawo o ochronie środowiska i nikt już tego rozwiązania nie kupi.

Prokurator Wójcik dodaje, że więcej o sprawie będzie mógł powiedzieć za około dwa tygodnie.

emisja bez ograniczeń wiekowychnarkotyki
Wideo

Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski