Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ślisko na chodnikach i dużo złamań kończyn w Lublinie. Lekarze mieli ręce pełne roboty. W ruch poszły kilogramy gipsu

Gabriela Bogaczyk
materiał ilustracyjny
W ostatnich dniach zaskoczyło nas ocieplenie. Ale jeszcze większą niespodzianką była gołoledź we wtorkowy wieczór. Numer 999 rozgrzał się do czerwoności.

- We wtorek wieczorem rzeczywiście było szaleństwo. Nasi ortopedzi mieli ręce pełne roboty. Tylko rentgen i do gipsu - opowiada lek. med. Leszek Stawiarz, kierownik SOR przy Kraśnickiej.

Tylko od godz. 18 do 20. do szpitala trafiło 12 osób z powodu urazów kończyn górnych, dolnych oraz głowy. - Sporo kilogramów gipsu poszło we wtorek - dodaje lekarz.

We wtorek wieczorem rozdzwoniły się telefony do pogotowia ratunkowego.

- Zaczęło się po godz. 19. Mieliśmy dużo więcej niż normalnie wezwań do urazów w przestrzeni miejskiej. Ludzie szczególnie często przewracali się na chodnikach z kostki brukowej, bo ona najszybciej zamarza i tworzy się szklanka. Ta warstwa lodu we wtorek wieczorem okazała się dla wielu niespodzianką, bo w ciągu dnia były już temperatury plusowe - przyznaje Paweł Krasowicz, dyspozytor z lubelskiego pogotowia.

Jeszcze w środę rano było niebezpiecznie ślisko. - Właśnie miałem pacjenta z urazem potylicy - przyznał lekarz z SOR przy Jaczewskiego.

Na szczęście, po gołoledzi już ani śladu. Większość śniegu w mieście już się roztopiła. Synoptycy zapowiadają znacznie polepszenie pogody.

A w weekend czeka nas prawdziwie wiosenna pogoda, bo słupki rtęci mogą wskazać ok. 10 stopni Celsjusza na plusie. Przy tym ma być słonecznie.

Z każdym kolejnym dniem będzie jeszcze cieplej. Wszystko wskazuje na to, że wiosna coraz bliżej. Lekarze przestrzegają jednak przed taką nagłą zmianą temperatur. Jeszcze kilka dni temu w nocy było -20 stopni Celsjusza, a teraz w ciągu dnia 3 stopnie na plusie.

- Takie różnice temperatur są szczególnie niebezpieczne dla osób chorych. Ludzie zdrowi nie powinni odczuwać żadnych dolegliwości - ocenia prof. Andrzej Wysokiński, lubelski konsultant ds. kardiologii.

Zimą lekarze obserwują najwięcej zawałów, a marzec jest miesiącem z najczęstszą zmiennością warunków atmosferycznych.

- W czasie takich skoków temperatur więcej osób zgłasza się do nas z zaburzeniami rytmu serca, migotaniem przedsionków, nadciśnieniem, czy niewydolnością serca. Cyklicznie obserwujemy, że w pewnych dniach roku trafia do nas o wiele więcej pacjentów. Trzeba wiedzieć, że duże zmiany temperatur mają wpływ na układ nerwowy i układ krążenia, bo naczynia się obkurczają albo rozszerzają, co może spowodować szereg zaburzeń - tłumaczy kardiolog.

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ślisko na chodnikach i dużo złamań kończyn w Lublinie. Lekarze mieli ręce pełne roboty. W ruch poszły kilogramy gipsu - Kurier Lubelski

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski