Służbowym autem do domu, nie na kontrolę

Kontrolerzy wojewody sprawdzając działalność Wojewódzkiej Inspekcji Transportu Drogowego negatywnie ocenili m.in. sposób rozliczania zakupionego paliwa. Szczególnie nie spodobał im się sposób użytkowania citroena C5, którym podróżuje szef WITD Cezary Jurkowski.

Urzędnicy stwierdzili, że w karcie tego pojazdu wielokrotnie nie odnotowywano czasu wyjazdów ani ich celów. Problem miał dotyczyć podróży o łącznej długości 21,6 tys. km w pierwszej połowie 2009 r. - Należy uznać, że pan Jurkowski używa samochodu służbowego w celach prywatnych, tj. dojazdów z miejsca zamieszkania (Międzyrzec Podlaski - przyp. red.) do pracy i z powrotem - napisano w protokole.

Koszty za wymienione przejazdy od stycznia do czerwca ub.r. urzędnicy wyliczyli w sumie na 6,6 tys. zł. Kontrolerzy stwierdzili, że Jurkowski powinien zwrócić pieniądze.

Cezary Jurkowski podkreśla, że nie zgadza się z zarzutami. - Mam nienormowany czas pracy, a teren, na którym działamy, to całe województwo. Poza tym pracujemy 24 godziny na dobę, nie możemy funkcjonować tylko osiem godzin, jak inne inspekcje czy urzędy. Dlatego mój charakter pracy wymaga samochodu i mam uprawnienia do jego użytkowania - tłumaczy inspektor Jurkowski. - To prawda, że mieszkam w Międzyrzecu Podlaskim, ale tam jest też oddział WITD, podobnie jak w Zamościu. Jeżdżę tam w ramach wykonywania obowiązków służbowych - dodaje.

Cezary Jurkowski zaznacza, że nie podpisał jeszcze protokołu z kontroli. - Wystąpiłem o opinię w tej sprawie do Głównego Inspektora Transportu Drogowego - mówi szef WITD.

Urzędnicy wojewody informują, że oczekują na odpowiedź WITD na wystąpienie pokontrolne. - Niezależnie od tego wojewoda skierował do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa - informuje Rafał Przech z oddziału komunikacji społecznej LUW.

Kontrolerzy mieli do działalności WITD także inne zastrzeżenia. Stwierdzili m.in., że nałożony na pracowników WITD obowiązek poddawania się badaniom na zawartość alkoholu jest bezprawny.