Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmieciowa „dziura” na kilkadziesiąt milionów złotych. Skąd miasto weźmie dodatkowe pieniądze na wywóz odpadów komunalnych z Lublina?

Artur Jurkowski
Artur Jurkowski
Łukasz Kaczanowski/Archiwum
Niespełna trzy tygodnie czasu ma miasto na rozwiązanie „problemu śmieciowego”. Z końcem czerwca wygasają umowy z firmami na odbiór odpadów komunalnych od lublinian. Za usługi przez kolejne trzy lata firmy chcą dużo więcej niż oferuje ratusz lub w ogóle nie są zainteresowane zleceniem jak w przypadku dzielnic: Szerokie, Rury, Sławianek, Konstantynów. – Śmieci będą cały czas wywożone – zapewnia ratusz.

- Strach? Nie widać jego objawów. Do końca czerwca mamy zapewniony odbiór śmieci. A później? Też nie sądzę, aby wydarzyło się coś groźnego – ocenia Józef Kaźmierczak, przewodniczący zarządu dzielnicy Szerokie.

Szerokie, a wraz z nim Rury (czyli LSM), Konstantynów i Sławinek mają jednak problem. Dlaczego? Bo miasto nie dostało żadnej oferty w przetargu na odbiór odpadów komunalnych z tej części Lublina. Tymczasem obecna umowa na wywóz odpadów wygasa z końcem czerwca, czyli za niespełna trzy tygodnie. Łącznie w tym rejonie miasta mieszka ponad 45 tysięcy osób.

- Trzy lata temu też były problemy z rozstrzygnięciem przetargu na wywóz śmieci, a odpady były odbierane bez żadnych przerw – przypomina Kaźmierczak.

Poprzedni przetarg odbył się w 2018 r. Wtedy wykonawcy też chcieli więcej za usługę niż proponował ratusz.

- W celu zachowania ciągłości świadczonych usług odbierania i zagospodarowania odpadów komunalnych na terenie gminy Lublin, zgodnie z ustawą Prawo zamówień publicznych, w ogłoszeniach o zamówieniach z 2018 roku zastrzegliśmy możliwość zamówień uzupełniających – tłumaczy Marta Smal-Chudzik, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska UM Lublin.

Inny problem "śmieciowy" jest w pozostałych częściach Lublina (miasto jest podzielone na siedem rejonów). Tam chodzi o pieniądze. Łącznie miasto na wywóz odpadów przeznaczyło 200,8 mln zł. Wyłączając Rury, Szerokie, Konstantynów i Sławinek jest to kwota 163,2 mln zł. To o wiele za mało, aby spełnić oczekiwania firm. Te chcą prawie 50 mln zł więcej.

Ratusz ma kilka rozwiązań aby wybrnąć z tej sytuacji. Po pierwsze, może unieważnić obecne postępowanie i ogłosić nowe, licząc że wpłyną niższe oferty. Gwarancji na to, że tak się stanie jednak nie ma.

Drugim wariantem jest dołożenie pieniędzy. Są tylko dwie drogi aby je zyskać: podnieść opłaty dla mieszkańców lub znaleźć je w budżecie, kosztem rezygnacji z innych wydatków. Co zrobi ratusz?

- Zanim przetarg zostanie rozstrzygnięty, najpierw komisja przetargowa zbada prawidłowość złożonych ofert. Dopiero po zakończeniu tego etapu będzie można ocenić wysokość brakujących środków i zastanawiać się nad formą zbilansowania systemu - mówi Smal-Chudzik.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski