Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć kapitana „Uskoka”

Grzegorz Makus Oddziałowe Biuro Edukacji Narodowej IPN w Lublinie
9. Nowogród (dawniej Dąbrówka), pomnik ku czci kpt. Zdzisława Brońskiego „Uskoka”, stojący w miejscu jego śmierci.
9. Nowogród (dawniej Dąbrówka), pomnik ku czci kpt. Zdzisława Brońskiego „Uskoka”, stojący w miejscu jego śmierci.
73 lata temu, 21 maja 1949 r., zginął kpt. Zdzisław Broński „Uskok”, jeden z najbardziej bezkompromisowych dowódców polowych antykomunistycznego podziemia. W latach 1944-1949 podległe mu patrole przeprowadziły wiele głośnych akcji przeciwko siłom reżimowym, a on sam był jednym z najbardziej poszukiwanych partyzantów Lubelszczyzny.

Oddział „Uskoka”, działający od kwietnia 1944 r. do maja 1949 r., wywodził się ze struktur terenowych Obwodu AK Lubartów, a następnie walczył jako VI pluton 8. pp Leg. AK. Od 1945 r. podporządkowany był komendzie Obwodu DSZ-WiN Lubartów, a od maja 1946 r. – komendzie oddziałów leśnych Inspektoratu WiN Lublin. We wrześniu 1947 r. kpt. „Uskok” przejął komendę nad pozostałościami zgrupowania mjr. Hieronima Dekutowskiego „Zapory”. Jego patrole, nadal bardzo aktywne, stały się symbolem oporu przeciwko nowym okupantom i stanowiły duże zagrożenie dla miejscowych struktur komunistycznych.

Finał walki z nieuchwytnym Komendantem nastąpił dopiero w maju 1949 r. Był wynikiem zdrady jego żołnierza Franciszka Kasperka „Hardego”, który został zwerbowany do współpracy z UB pod kryptonimem „Janek”. 19 maja 1949 r. Kasperek zwabił do swojego domu w Nowej Wólce (gm. Ludwin) zastępcę „Uskoka” – ppor. Zygmunta Liberę „Babinicza”, który wpadł tam w zasadzkę i został aresztowany. Bestialsko katowany Libera wskazał miejsce pobytu swojego dowódcy w gospodarstwie Lisowskich w Dąbrówce pod Łęczną.

Wieczorem 20 maja 1949 r. z Lublina wyjechała grupa operacyjna KBW licząca 140 ludzi. Wraz z aresztowanym „Babiniczem” dojechali do Nowogrodu, a stamtąd w dwóch grupach ruszyli do Dąbrówki i okrążyli zabudowania, w których obrębie znajdował się bunkier „Uskoka”. Po godz. 20.00 zatrzymano Katarzynę Lisowską i jej wnuczki - Helenę i Irenę Dybkowskie, natomiast syn – Mieczysław Lisowski „Żagiel” w porę zauważył żołnierzy i zdołał się ukryć. Kobiety zgromadzono w domu i skonfrontowano z Liberą, co tak zapamiętała Irena Dybkowska: „Gdy wprowadzili »Babinicza« do domu dziadków Lisowskich, poznałam go z trudem. I nawet nie jego opuchnięta, posiniaczona twarz najbardziej mnie zszokowała. Przeraził mnie wygląd jego bosych stóp. Były to dwie kłody! Tak spuchnięte, że chyba nie istniały na świecie buty, w które by weszły te stopy! Domyśliłam się wszystkiego”.

Zaprzeczanie nie miało już sensu – przesłuchiwane kobiety zeznały, że „Uskok” przebywa w bunkrze wykopanym w stodole. Podały też informację, że jeszcze nie spożywał kolacji, która ograniczała się zazwyczaj tylko do mlecznej kawy dostarczanej do kryjówki, podjęto więc starania, by ująć „Uskoka” żywcem. Przygotowano kawę ze środkiem usypiającym i wysłano Irenę Dybkowską, by dostarczyła ją do bunkra. Po uchyleniu deski zapolnicy, która maskowała właz, powiedziała: „przyniosłam panu kawę”, czym ostrzegła „Uskoka” o niebezpieczeństwie, gdyż zazwyczaj obie siostry zwracały się do niego „wujku”. Ubecy, nie zdając sobie sprawy, że Dybkowska ostrzegła Brońskiego, trzykrotnie doprowadzali ją pod właz, aby sprawdziła czy środek nasenny zadziałał, lecz za każdym razem Broński odpowiadał na jej wołanie.

21 maja 1949 r., około 5.00, do stodoły weszła grupa szturmowa KBW, próbując dostać się do bunkra, jednak „Uskok” odpowiedział strzałami. Na żądanie, by się poddał, ponownie otworzył ogień z pistoletu i rzucił granaty. Ciągle mając nadzieję na ujęcie „Uskoka” żywcem, pertraktacji z nim podjął się, uczestniczący w obławie dyrektor Departamentu III MBP, płk Jan

Tataj. Jakież musiało być zdziwienie pułkownika „bezpieki”, gdy po chwili usłyszał od znajdującego się w obliczu śmierci polskiego oficera, by mu już nie przeszkadzał, ponieważ... pisze listy.

Nagle, około godziny 7.00, z wnętrza bunkra dał się słyszeć odgłos silnej detonacji. Funkcjonariusze UB zaczęli nawoływać Brońskiego, lecz nikt już im nie odpowiedział. Po dwóch godzinach wysadzono ścianę stodoły i dokopano się do bunkra, gdzie odnaleziono zmasakrowane ciało, leżące na ziemi bez głowy i prawej ręki. Kapitan Zdzisław Broński po raz kolejny „umknął” prześladowcom… rozrywając się granatem. Zwłoki załadowano na ciężarówkę i wywieziono do WUBP w Lublinie, a następnie przekazano do zakładu anatomii patologicznej UMCS, gdzie ślad się urwał. Do dziś dnia miejsce pochówku kpt. „Uskoka” pozostaje nieznane.

Po zakończeniu obławy funkcjonariusze UB aresztowali Katarzynę Lisowską, którą skazano na 10 miesięcy więzienia i przepadek mienia, a jej wnuczki na 5 i 8 lat więzienia. Właściciel gospodarstwa – Mieczysław Lisowski „Żagiel”, któremu udało się uciec, niedługo później nawiązał kontakt z ppor. Stanisławem Kuchciewiczem „Wiktorem”. Został aresztowany 27 października 1951 r. i skazany na dożywocie. Zygmunt Libera „Babinicz” otrzymał 13-krotną karę śmierci, którą wykonano 28 maja 1950 r. na Zamku w Lublinie. Informator „Janek” jeszcze ponad rok współpracował z resortem, jednak nie uniknął sprawiedliwości – został rozstrzelany przez „Wiktora” 1 września 1950 r.

Po zakończonej akcji ubecy napisali na jednej z desek w stodole: „Bunkier i »Uskoka« szlak [sic!] trafił”. Faktycznie mieli powód do triumfu – ich wieloletnie „polowanie” zakończyło się sukcesem. Likwidacja kpt. Brońskiego oznaczała koniec zorganizowanego oporu zbrojnego na środkowej Lubelszczyźnie. Wprawdzie jego podkomendni jeszcze przez kilka lat prowadzili walkę w grupach „Wiktora” i ppor. Edwarda Taraszkiewicza „Żelaznego”, jednak byli bezustannie tropieni i likwidowani. 6 października 1951 r. zginął „Żelazny”, półtora roku później – 10 lutego 1953 r. – „Wiktor”. Ostatni podkomendny „Uskoka”, Józef Franczak „Laluś”, poległ w walce dopiero 21 października 1963 r.

Śmierć kpt. „Uskoka” nie oznaczała dla komunistów kresu walki z nim. Kolejnym etapem było niszczenie legendy i zacieranie pamięci o jego zmaganiach z komunistycznym zniewoleniem. Przez następne czterdzieści lat Broński był celem ataków reżimowych historyków i publicystów, określających go – jak i jemu podobnych żołnierzy niezłomnych – mianem „reakcjonistów”, „faszystów”, „degeneratów”, a przede wszystkim „bandytów”.

Zdzisław Broński „Uskok” był kawalerem Orderu Virtuti Militari klasy V i Krzyża Walecznych. 5 marca 2008 r., za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej, został pośmiertnie odznaczony przez Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski