Parafianie z Czerniejowa doczekali się wreszcie rozmowy z ks. abp. Józefem Życińskim. Wczoraj odbyło się spotkanie w kurii. Arcybiskup nie zmienił decyzji odwołującej dotychczasowego proboszcza parafii pw. św. Wawrzyńca.
Wtorek, godzina 13. Pod czerniejowskim kościołem grupa zawiedzionych parafian. Daniel Pałyska i Bogdan Niedźwiadek relacjonują spotkanie. - Przebiegało w dwóch turach - najpierw arcybiskup przyjął trzy osoby, potem dwie. Przedstawiliśmy sytuację. Prosiliśmy, żeby przywrócił księdza Marka. Na to arcybiskup, że nie może już zmienić decyzji. I prosił, żebyśmy przyjęli z sercem księdza Podstawkę. Podkreślał: to wartościowy kapłan, bronił życia. My na to, że jesteśmy zdeterminowani i będziemy walczyć do końca - streszcza Daniel Pałyska.
Uczestnicy spotkania dodają, że atmosfera była ciepła, arcybiskup życzliwy, przekonujący, rozmowa spokojna. - Ale mamy pat - sumuje pani Wiesława.
W tej sytuacji rozwiązania, jakie proponuje kuria, są takie: parafia przyjmuje nowego proboszcza jako administratora parafii lub też ks. Podstawka jest administratorem parafii, ale do odprawiania mszy świętej wydelegowany zostaje ksiądz emeryt.
Obydwa jednak rozczarowują parafian. - Nie możemy się poddać i zawieść własnych sumień - oświadcza Bogdan Niedźwiadek. - Będziemy trwali w proteście i modlitwie. Ksiądz arcybiskup mówi, że to normalne roszady, więc dlaczego w Żabiej Woli czy w parafii św. Rodziny w Lublinie proboszczowie pracują ponad dwadzieścia lat?
Na spotkaniu usłyszeli, że wielu księży z odległych parafii chciałoby pracować bliżej Lublina. - To nie jest dla nas argument - odpiera pani Wiesława.
Protest będzie trwać. W jakiej formie - zdecydują. Baner pozostanie, bo go widać z daleka. Na kościelnym ogrodzeniu dwa plakaty: "Księże Marku, czekamy". - Wycofując się, dalibyśmy dowód, że to jest tylko protest przeciwko księdzu Podstawce - dodaje Jadwiga Kasprzak. - A nam chodzi o powrót księdza Marka.
- A i do zimy wytrwamy. Koksownik się postawi i będziemy się grzali, bo innego wyjścia nie ma - mówi Jan Kurek.
- Mam wnuczkę, siedem lat. Zawsze mówiła w niedzielę: Babciu, ubieramy się i idziemy do kościoła. Teraz mówi: Ja nie pójdę. No i co dziecku zrobić?
- Czy w tej naszej walce słabsi nie odpadną? Nie odwrócą się od Kościoła? - pyta retorycznie Anna Walkiewicz.
22-letnia Edyta nie traci optymizmu: - Ksiądz Marek wróci do nas - przekonuje.
87-letnia Franciszka Wołoszyn przyszła na swój kolejny, czternasty dyżur pod kościołem. Jest smutna. Bo jakby sama po-szła do arcybiskupa i poprosiła?- Ja bym błagała i płakała - zapewnia. - Księże arcybiskupie, bym powiedziała, niech nas ksiądz pocieszy za to, że my tu po nocach i dniach jesteśmy, że się modlimy, że płaczemy - niech mu serce skruszeje. Myśli pani, żeby go ruszyło? Ja się szykowała na to spotkanie, ale Boguś, mój wnuczek mówi: Babciu, nie załapiesz się.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?