Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Snajper strzela do kotów w centrum Lublina. Służby to lekceważą

Agnieszka Kasperska
archiwum Polskapresse/materiał ilustracyjny
Ani Straż Miejska, ani Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt nie poinformowały mundurowych, że w centrum Lublina ktoś zastrzelił kota.

Poniedziałek, godzina jedenasta. W bramie kamienicy przy ul. Narutowicza 20 nasza redakcyjna koleżanka zauważyła martwego kota, którego ktoś najprawdopodobniej zastrzelił. Zaalarmowała o tym Straż Miejską. Aż do wczoraj, gdy zaczęliśmy pytać o wyniki postępowania, nikt nawet nie zaczął szukać snajpera.

Okazuje się, że nasza koleżanka była drugą osobą, która dzwoniła do straży w tej sprawie. Pierwsza nie powiedziała jednak, że zwierzę miało ślady postrzału. - W rozmowie ze mną dyżurny Straży Miejskiej zapewnił, że poinformuje policjantów z pierwszego komisariatu o tym, że kot mógł zostać zastrzelony - opowiada dziennikarka.

Strażnik jednak tego nie zrobił. - Po uzyskaniu takiej informacji dyżurny zadzwonił do schroniska z informacją, że gdyby na miejscu potwierdziło się, że kot został zastrzelony, należy niezwłocznie poinformować policję - mówi Robert Gogola, rzecznik SM i dodaje, że strażnicy nie otrzymali ze schroniska zwrotnej informacji w tej sprawie. Byli pewni, że sprawa została przekazana policji.

Tak się jednak nie stało. - Kot został zastrzelony śrutem, ale nie informowaliśmy o tym policji - przyznaje Mariusz Michoń ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Lublinie. - Nie czuliśmy się do tego zobligowani. Skoro zostaliśmy zawiadomieni o tym przez służby, to nie chcieliśmy powielać zgłoszeń.

Wczoraj rano Michoń twierdził, że kot został zutylizowany. Po kolejnych naszych telefonach tę wersję jednak zmieniono. - Z uzyskanych w środę w schronisku informacji wynika, że pracownik schroniska nie potrafił ocenić, czy kot został zastrzelony, czy nie - mówi Robert Gogola. - Twierdzi, że właśnie dlatego nie przekazał sprawy policji, a jedynie umieścił zwłoki kota z odpowiednim opisem w chłodni schroniska.

Co na to policja?- Na żaden z lubelskich komisariatów nie wpłynęło zgłoszenie o postrzeleniu kota - informuje st. sierż. Kamil Gołębiowski z biura prasowego KW Policji w Lublinie. Po informacjach uzyskanych od nas mundurowi skontaktowali się z pracownikiem schroniska.

- Zobligowaliśmy go do zgłoszenia się do nas w czwartek rano i złożenia formalnego zawiadomienia w tej sprawie. Wtedy podejmiemy dalsze kroki w tej sprawie i postaramy się ustalić sprawcę - mówi Gołębiowski.

Pytanie, czy na znalezienie jakiegokolwiek śladu snajpera nie będzie już zbyt późno.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski