Odkrycie to efekt ustaleń lubelskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. 11 grudnia 2014 roku IPN zabezpieczył czaszkę, która przez kilkadziesiąt lat była eksponatem dydaktycznym dla studentów Akademii Medycznej w Lublinie (obecnie Uniwersytet Medyczny). Biegli z Poznania stwierdzili, że to czaszka Józefa Franczaka ps. "Laluś". Opierali się m.in. na pośmiertnych zdjęciach partyzanta oraz dokumentacji z sekcji jego zwłok.
Władze w latach 60. zamiast zwrócić czaszkę bliskim Żołnierza Wyklętego, przekazały ją na cel naukowy. W środę IPN poinformował, że czaszka zostanie przekazana synowi Józefa Franczaka, który położy ją w grobie ojca. Rodzina chce teraz zorganizować uroczysty pogrzeb. - Cieszę się strasznie, bo to da spokój duszy mojego ojca - mówi Marek Franczak.
Dlaczego uznano, że właśnie ta, a nie inna, należała do "Lalusia"? IPN tego nie zdradza.
Więcej w czwartkowym wydaniu Kuriera Lubelskiego
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?