Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Speedway Grand Prix Niemiec. Teterow - szczęśliwe miejsce dla Polaków. Teoretycznie nuda, ale ważna konfrontacja. „Tata, gdzie my som?”

Piotr Olkowicz
Po Chorwacji, Polsce i Czechach Speedway Grand Prix przenosi się do Niemiec do Teterow, szczęśliwego miejsca dla naszych żużlowców
Po Chorwacji, Polsce i Czechach Speedway Grand Prix przenosi się do Niemiec do Teterow, szczęśliwego miejsca dla naszych żużlowców Szymon Starnawski
Po meganudnych zawodach Grand Prix, które odbyły się w minioną sobotę w Pradze, cykl ma szanse zrehabilitować się momentalnie, bo już w ten weekend. Niestety, miejsce jego rozgrywania to niemiecki Teterow, gdzie odjechane dotychczas cztery turnieje również nie rozpieszczały koneserów speedway’a. Historia Grand Prix w tej miejscowości jest stosunkowo krótka bowiem ostatnie planowane rundy storpedowała epidemia koronawirusa. Nie ulega natomiast wątpliwości, że jest to szczęśliwe miejsce dla białoczerwonych. I o tym pokrótce.

Inauguracyjna runda SGP w Teterow odbyła się w roku 2016. Najważniejszym i niezapomnianym faktem jest dokonanie Bartosza Zmarzlika. W całych zawodach nie wygrał ani jednego wyścigu, lecz zameldował się w wielkim finale. Tam wystartował znakomicie, ale nie był rzecz wtedy zawodnikiem tej klasy co dzisiaj. Skupiony na obronie prowadzenia przed szalejącym za jego plecami Gregiem Hancockiem, nie ustrzegł się kilku błędów, a będący wówczas w swojej szczytowej formie Australijczyk Jason Doyle poczekał na odpowiedni moment i zakończył walkę Polaka z Amerykaninem krótkim hasłem – sprawdzam! „Doyley” załatwił sprawę jednym błyskawicznym atakiem po zewnętrznej.

Rok później Zmarzlik był w zdecydowanie gorszej dyspozycji. Dość powiedzieć, że na półmetku zawodów nie miał na swoim koncie ani jednego oczka. Przyjechał najpierw ostatni, później został wykluczony za podcięcie w pierwszym łuku Petera Kildemanda zwanego duńskim „Pająkiem”, później przywiózł jeszcze jedno „0”. Stojącego po tych trzech seriach w towarzystwie Papy Pawła i starszego brata również Pawła Jr. obrazu nie zapomnę. Gdyby ktoś zrobił im wtedy zdjęcie, można by podsumować je w formie internetowego mema – „Tata gdzie my som i co my tu robim?” Później Zmarzlik zdobył dwa razy po jednym punkcie i był to jego najgorszy występ w całej historii startów w cyklu Grand Prix. Honor biało-czerwonych próbował ratować w tych zawodach Patryk Dudek, ale dość prozaicznie odpadł w półfinale.

W następnym roku do wielkiego finału awansował ponownie Zmarzlik. Ale nie miał większych szans z szalejącymi na dystansie, goniącym po mistrzostwo świata Taiem Woffindenem i Jasonem Doyle’m.

Zdobyciem Tetrowa można natomiast śmiało określić ostatnią rundę, która odbyła się w roku 2019. Wtedy z wiktorii cieszył się Maciej Janowski choć drugi w tych zawodach Zmarzlik również osiągnął swój cel bowiem dogonił w klasyfikacji przejściowej cyklu w decydującej fazie sezonu prowadzącego Leona Madsena.

O szanse na uratowanie widowiska, jakim w tej fazie cyklu może być turniej o SGP Niemiec zapytałem Christiana Hefenbrocka, niesamowicie niegdyś utalentowanego juniora, który w 2006 roku musiał uznać w juniorskim czempionacie wyższość tylko Karola Ząbika i Antonio Lindbäcka. Przez wiele sezonów ścigał się z powodzeniem na polskich torach w barwach chociażby Włókniarza Częstochowa, a najlepszy sezon zaliczył na poziomie pierwszoligowym reprezentując GKM Grudziądz. „Hefe” również obawia się niezbyt ciekawych zawodów choć ostatnia rozegrana runda, czyli w roku 2019 na mocno ubitym torze dawała nadzieję na nieco ciekawsze widowisko niż trzy rundy, które odbywały się wcześniej. Dość powiedzieć, że w roku 2017, kiedy zawodnicy wyszli na tor po opadach, byli skrajnie zdegustowani przygotowaniem nawierzchni i zażądali jej mocnego ubijania. W czasie zawodów z toru wylatywały kamienie, które kibice na trybunach zbierali i pokazywali do kamer z pytaniem, dlaczego to na nas leci? Kamienie, przynajmniej niektóre z nich, były wielkości połowy kciuka dorosłego człowieka i zagrażały bezpieczeństwu bawiących się niemieckich fanów „szlaki”.

Według Hefenbrocka, gdyby zawody o Grand Prix Niemiec zorganizować w pobliskim Güstrow mogłaby to być najbardziej atrakcyjna, jeśli chodzi o ściganie runda całego roku. Ale, że tamtejszy stadion zajęty jest przez organizatorów konkurencyjnego cyklu SEC, najlepsi europejscy ściganci pojawią się tam dopiero w sierpniu.

Więcej emocji niż podczas sobotniej rundy SGP można spodziewać się w niedzielnych zawodach które zostaną rozegrane na sąsiadującym dosłownie przez kawałek lasu niedzielnym turnieju Backring International. W tych zawodach na torze trawiastym liczącym sobie około 1800 m można spodziewać się fajerwerków dramaturgicznych nieporównywalnym z tym czego możemy doświadczyć podczas oglądania tradycyjnych zmagań żużlowej Grand Prix. Na torze przypominającym „ósemkę” startuje nawet 15 do 20 zawodników, a rywalizacja bywa bardzo widowiskowa. Dość powiedzieć, że około 30 lat temu zawody na tym trawiastym torze zgromadziły widownię w okolicach stu tysięcy kibiców!! Fani żużla w tym wydaniu siedzieli wszędzie, na drzewach, na dachach, na płotach lub nawet wewnątrz tego długiego nieregularnego toru. Nuty dramaturgii i zainteresowania dodaje fakt, że zmagania na tym obiekcie pochłonęły w ostatnich kilkudziesięciu latach kilka ofiar. Byli tacy zawodnicy startujący na tym pagórkowatym terenie mającym zakręty i w lewo i w prawo i nieoczekiwane pagórkowate zwroty akcji, którzy wyjeżdżali tam na jednośladzie po raz ostatni w życiu.

Znając życie dwuletnia przerwa w rozgrywaniu SGP Niemiec przyciągnie na obiekt blisko 15-tysięczną widownię. W Niemieckim klimacie speedway’a, gdzie można w punktach gastronomicznych zjeść smakowite wursty plus inne lokalne specjalitety, oraz w odróżnieniu od naszych realiów, skosztować szerokiego wachlarza trunków, rozkoszując się klimatem miejsca, zabawa na trybunach zapowiada się przednio.

Natomiast abstrahując od zabawy, nasi liderzy w cyklu zdają sobie sprawę po co tam jadą, zaś outsiderzy cyklu w osobach Partyka Dudka i Pawła Przedpełskiego mają niemałe pole do popisu.

Z dziką kartą w niemieckim turnieju pojedzie będący ostatnio w wysokiej dyspozycji Kai Huckenbeck i to jego „niespodziewanego” wyniku wyczekiwać należy, żeby nie powiedzieć warto.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski