Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śpiewają i malują! Mamy uzdolnioną młodzież, która potrzebuje wsparcia

Agnieszka Kasperska
Monika  Rapa i Tymoteusz Przygrodzki, w towarzystwie  Haliny Frąckowiak, podczas niedawnego balu charytatywnego, zorganizowanego przez stowarzyszenie,  na rzecz uzdolnionej młodzieży
Monika Rapa i Tymoteusz Przygrodzki, w towarzystwie Haliny Frąckowiak, podczas niedawnego balu charytatywnego, zorganizowanego przez stowarzyszenie, na rzecz uzdolnionej młodzieży Materiały prasowe
Właśnie mija pięć lat od czasu, kiedy profesor Mirosław Piotrowski, eurodeputowany, wręczył pierwsze stypendium ufundowane dla uzdolnionej młodzieży. Czas pokazał, że inwestycja w młode talenty to niestracone pieniądze.

Stowarzyszenie "Razem dla Lubelszczyzny" powstało w 2005 roku z inicjatywy lubelskich posłów do Parlamentu Europejskiego. Jednym z zadań, które sobie stawia, jest promocja uzdolnionej młodzieży. Pierwsze stypendium powędrowało do Moniki Rapy z Mamot Górnych. Posiadająca niezwykły głos sopranistka uczyła się wówczas w Liceum Ogólnokształcącym w Janowie Lubelskim.

Monika
- Moja przygoda ze śpiewaniem rozpoczęła się w drugiej klasie szkoły podstawowej- opowiada Monika. - Pierwszy raz publicznie wystąpiłam podczas I Komunii Świętej. Na drugi dzień moi rodzice dostali telefon z propozycją nie do odrzucenia. Zaproponowano mi uczęszczanie na lekcje śpiewu w Janowskim Domu Kultury. I tak się właśnie zaczęło…

Potem były zajęcia w Młodzieżowym Domu Kultury w Biłgoraju i prywatne lekcje śpiewu. Rodzina przekonana o wyjątkowym talencie Moniki nie szczędziła sił i środków.

- Początkowo w moim repertuarze muzycznym "gościła" głównie poezja śpiewana. Kiedyś przypadkowo natrafiłam na nagranie Anny Netrebko i uświadomiłam sobie, że to właśnie klasyka jest tym, czym chciałabym się zajmować w przyszłości - opowiada dziewczyna.

Nauka śpiewu nigdy się jednak nie kończy. Jak mówi Monika, zdobycie odpowiedniej techniki nie jest kwestią kilku lekcji, a wielu lat pracy.

- Jeden z moich nauczycieli mawiał, iż talent stanowi zaledwie jeden procent sukcesu, pozostałych dziewięćdziesiąt dziewięć to codzienna ciężka praca. Jeżeli jednak mowa jest o pasji, nie możemy określać jej w kategoriach ciężkiej pracy - śmieje się sopranistka. Przyznaje jednak, że gdyby nie wsparcie Stowarzyszenia "Razem dla Lubelszczyzny" oraz kopalni Bogdanka nie doszłaby tak daleko.

- To właśnie dzięki tym firmom mam możliwość profesjonalnego rozwijania się w dziedzinie muzyki klasycznej. Dzięki ich wsparciu od 6 lat poszerzam swoje zdolności, na co zapewne sama nie mogłabym sobie nigdy pozwolić - mówi. - I są efekty. 1 marca w Piwnicy pod Baranami w Krakowie odbędzie się mój recital dyplomowy. Będzie to zwieńczenie mojej nauki w Krakowskiej Szkole Wokalno-Aktorskiej. Marzę, aby w przyszłości występować na scenie Opery Krakowskiej.

Tymoteusz
O chłopcu nie można mówić inaczej niż jako o 15-letnim artyście, niezwykle uzdolnionym malarzu i rysowniku.

- Malowałem odkąd pamiętam. To był mój ulubiony sposób spędzania wolnego czasu - opowiada Tymek Przygrodzki. - Przesadnego talentu jako dziecko w sobie jednak nie widziałem. Tego, że maluję nieco lepiej od kolegów dowiedziałem się dopiero, kiedy zorganizowano mi pierwszą wystawę.

Chłopiec miał wtedy zaledwie 7 lat. A na wystawie pt. "Moje wakacje" pokazano jego rysunki przedstawiające m.in. rozległe plaże, tropikalne dżungle, żyrafę i samoloty, które jako chłopczyk najchętniej odtwarzał.

- Potem zachłysnąłem się tematyką historyczną - mówi nastolatek. - Chętnie oglądałem obrazy wielkich mistrzów i rysowałem ich fragmenty. Bawiłem się ich tematyką.

W 2009 r. Przygrodzki, jako uczeń III klasy Szkoły Podstawowej nr 50 w Lublinie, zaprezentował swoje prace na wystawie "Wyspiański". Znalazły się na niej reprodukcje oraz kopie obrazów i impresje na ich temat. W klasie VI zorganizował w lubelskim magistracie kolejną wystawę z pracami przedstawiającymi fragmenty Bitwy pod Grunwaldem Matejki.

- Malowałem je głównie wszystkimi pastelami w trakcie wakacji. Taki miałem wtedy okres - mówi. - Były też inne konkursy i wystawy.

- Malowanie to twoje hobby?

- Nie. To jest to, co chcę robić zawodowo - mówi. - Moim hobby jest muzyka. Chodzę do szkoły muzycznej. Śpiewam w chórze. Gram na klarnecie. To moje hobby.

Tymoteusz Przygrodzki nie potrafi powiedzieć, kim będzie, gdy dorośnie. Malarzem? Plakacistą? Może wykładowcą na wydziale artystycznym?

- Mam jeszcze bardzo dużo czasu, żeby się na coś zdecydować. Na razie wiem z całą pewnością, że chciałbym studiować w tym kierunku malarskim - mówi. - Potem się zobaczy. Poza tym poszukuję. Nie mam ulubionego malarza. Nie mam ulubionego kierunku w sztuce. Oglądam wszystko i próbuję wszystkiego. Taki mam teraz czas.

W tych działaniach wspiera chłopca Stowarzyszenie "Razem dla Lubelszczyzny".

- Dzięki niemu mam niesamowitą okazję malować najpiękniejsze zabytki Wiednia, Wenecji, Rzymu czy Budapesztu - dodaje chłopiec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski