Od kilku lat, rok w rok, najczęściej w okresie matur, jak mantra powraca temat sensu studiowania. I w kółko to samo: że dyplom wyższej uczelni nie ma żadnej wartości, że studia nie przygotowują do pracy, że większość kierunków produkuje bezrobotnych - wyliczać tak można bez końca.
Na dodatek mówi się, które kierunki nie dają w ogóle żadnych nadziei na cokolwiek. Nie będę ich wyliczał, bo na całej kolumnie bym ich nie zmieścił. Jakieś szanse dają tylko niektóre kierunki techniczne i przyrodnicze, może medycyna i prawo, ale i tak praca będzie tylko dla wybranych. Pozostali zasilą rosnącą rzeszę bezrobotnych. Nie tylko zresztą w Lublinie, ale na całym świecie.
Może to wszystko i prawda, choć ja w to kompletnie nie wierzę. Absolwent jakichkolwiek studiów prędzej czy później znajdzie satysfakcjonującą go pracę. Pod warunkiem, że jest dobry. I oczywiście nie mam tu na myśli średniej 5,0 na pięciu dyplomach podpartych 20 certyfikatami z kursu angielskiego, arabskiego, judo, wspinaczki, pilotażu i spadochroniarstwa, kreatywnego pisania, warsztatów dziennikarskich i Bóg wie czego jeszcze.
Gdybym ja był pracodawcą, takie CV w pierwszym rzędzie trafiłoby do kosza. Byłoby dla mnie oczywiste, że kandydat niczym się nie interesuje i wszystko robi po łebkach, a co najgorsze, ma w głowie tylko tzw. karierę. Kariera to mityczne słowo, które zrobiło oszałamiającą, nomen omen, karierę. A ja naprawdę głęboko współczuję młodym ludziom, którzy idą na studia tylko po to, by mieć tzw. dobrą pracę - czyli dobrze opłacaną - i odnieść tzw. sukces (to kolejne słowo wytrych). Współczuję, bo kiedyś bardzo się rozczarują.
Jak bardzo się postarają, to na pewno osiągną ten swój sukces i zrobią karierę - najczęściej w dziedzinie, której szczerze nie znoszą, ale którą wybrali pod presją mamusi, tatusia, aktualnej mody, Facebooka i ekspertów od futurologii - ale przegrają po drodze znacznie istotniejsze rzeczy.
A co do bezwartościowości papierka. Może on i jest bezwartościowy, ale dlaczego prawie każdy pracodawca oczekuje, że jego pracownik będzie miał skończone studia? Czyżby uważał, że studiowanie to wartość sama w sobie? A może chodzi o coś innego? Może jednak jest jakaś tajna zmowa między pracodawcami i rektorami, którzy wzajemnie nakręcają sobie biznes? Kto wie? Może jakaś komisja by to zbadała?
Nasze serwisy:
Serwis gospodarczy - Wybierz Lublin
Serwis turystyczny - Perły i Perełki Lubelszczyzny
Serwis dla fanów spottingu i lotnictwa - Samoloty nad Lubelszczyzną
Miasto widziane z samolotu - Lublin z lotu ptaka
Nasze filmy - Puls Polski
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?