- Myślę, że zrobiła to konkurencja. Po imieniu nie będę mówić – zwierza się Violetta Kirilova, której stoisko spłonęło dziś w nocy w pożarze targowiska przy ul. Ruskiej.
Bułgarka mieszka w Polsce od 25 lat. Podobnie jak większość kupców twierdzi, że moment domniemanego podpalenia został wybrany nieprzypadkowo. W poniedziałek przyjechał towar, w większości kupiony za kredyt. Całość spłonęła.
- Nie chcę ferować wyroku. Będziemy prowadzić też swoje prywatne śledztwo. Sytuacja nie była przypadkowa. Ogień został zaprószony w trzech miejscach. Wynika z tego, że to było podpalenie – twierdzi Andrzej Ziętek ze spółki Euro Consult, która dzierżawi plac od spółki Lubelskie Dworce i wynajmuje miejsce sprzedawcom. Na targowisku pracuje nawet 600 osób, w tym Bułgarzy i Polacy.
- Nie chcą nas tutaj. Siedem lat walczymy o ten targ i będziemy walczyć dalej - zapowiada Violetta Kirilova.
Milionowe straty
Pożar targowiska przy ul. Ruskiej rozpoczął się najprawdopodobniej około godziny 22.40. W akcji gaśniczej uczestniczyło 60 strażaków (13 zastępów straży pożarnej). Żywioł został opanowany około północy.
- Na szczęście, w momencie zdarzenia nikogo nie było na terenie targu. Osoby postronne nie ucierpiały. Niewielkie obrażenia dłoni odniósł jeden ze strażaków uczestniczących w akcji – informuje Andrzej Szacoń, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie.
Ogromny pożar targowiska przy ul. Ruskiej. Tak teraz wygląda ten teren [ZDJĘCIA Z DRONA]
Pożar targowiska przy ul. Ruskiej. Płonął teren o powierzchni 2,5 tys. metrów kwadratowych
Płonie targowisko przy ul. Ruskiej. Z ogniem walczy kilkanaście zastępów straży pożarnej
Strażak dodaje, że miejsce akcji nie było łatwe. Targowisko zajmuje 2,5 tys. metrów kwadratowych, na których znajdują się drewniane wiaty i stalowe kontenery, w których składowane były ubrania.
- Trwają oględziny przez biegłego z zakresu pożarnictwa. To duży teren, więc to potrwa - mówi Renata Laszczka-Rusek, rzeczniczka Komendanta Wojewódzkiego Policji w Lublinie. Weryfikacji wymagają też zapisy monitoringu. Służby biorą pod uwagę trzy wersje zdarzeń: zwarcie instalacji elektrycznej, zaprószenie ognia i podpalenie. - Nie wykluczamy żadnej z wersji – zastrzega policjantka.
Strażacy szacują straty na 2 mln zł, jednak są to wstępne wyliczenia. Do końca tygodnia, mają one zostać wycenione przez biegłych.
Będzie nowy targ
- Stracili dorobek życia. Towar, który mieli został spalony – mówi Andrzej Ziętek i zapowiada: - Chcemy jak najszybciej rozpocząć porządkowanie tego terenu, żeby kupcy mogli jak najszybciej wrócić do handlu.
- Nie mamy wyjścia. Tu żyjemy, tu pracujemy, tu mamy dzieci. Co mamy zrobić? Czekamy aż się sprzątnie. Weźmiemy kredyt i zaczniemy od zera - zapowiada Deso, jedna z poszkodowanych.
Targ będzie nadal funkcjonował, ale w innej formie. – Sprzedawcy będą handlowali pod gołym niebem. Taką decyzję podjęli – mówi Andrzej Ziętek. Zapowiada wystąpienie o pomoc dla poszkodowanych do prezydenta miasta, marszałka i wojewody.
Krzysztof Żuk o pożarze targowiska przy ul. Ruskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?