Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spółdzielnie chcą pucować domofony, ale nie mają czym. „Nigdzie nie ma płynu”

Sławomir Skomra
Sławomir Skomra
Lokatorzy lubelskich spółdzielni domagają się, żeby dezynfekowane były przyciski do domofonów czy wind w blokach. To samo zaleca sanepid, ale prezesi spółdzielni bezskutecznie próbują kupić płyn dezynfekcyjny.

Poręcze na balustradach, klamki w drzwiach wejściowych do klatek schodowych, przyciski domofonów, panele wind. To wszystko powinno być dezynfekowane przez zarządców nieruchomości.

- Taką informację z powiatowego sanepidu otrzymaliśmy już jakiś czas temu, we wtorek została ponowiona – usłyszeliśmy w biurze LSM, czyli największej spółdzielni mieszkaniowej w Lublinie.

Ale nie wszędzie jest robiona taka dezynfekcja, a wręcz można powiedzieć, że rzadko gdzie jest przeprowadzana. - Kierownik administracji w rozmowie przyznał, że nie ma odpowiednich środków - opowiada pani Sylwia z Czechowa. - Zaproponowałam więc, żeby pootwierać wszystkie drzwi od klatek. Nie ma wtedy potrzeby dotykania wspólnych klamek i domofonu. Kierownik powiedział, że to przemyśli – relacjonuje lublinianka.

Praca rotacyjna

Spółdzielnie mieszkaniowe już jakiś czas temu włączyły się do walki z koronawirusem i przeszły na wyjątkowy czas pracy. W SM „Czechów” osoby, które nie muszą być obecne w biurze, zostają w domach. Obowiązuje rotacyjny tryb pracy, a załoga podzielona jest na połowę.

- Oprócz tego, że jesteśmy zarządcą nieruchomości, jesteśmy też pracodawcą dla ponad 200 osób. Musimy naszym pracownikom zapewnić bezpieczeństwo – tłumaczy Sławomir Osiński, przeze SM „Czechów”.

Dlatego w biurze zarządu i siedmiu administracjach przyjmowani są interesanci, którzy koniecznie muszą załatwić sprawę osobiście. – Interesanci nie wchodzą do pomieszczeń biurowych, tylko pracownik wychodzi do nich – dodaje prezes „Czechowa”. – Chcemy kontakt bezpośredni ograniczyć do minimum – wyjaśnia.

I dlatego właśnie wstrzymano wszystkie prace remontowo – budowlane w mieszkaniach lokatorów. Prowadzone są tylko te na zewnątrz.

Na LSM też w miarę możliwości obowiązuje praca zdalna i jest ograniczenie w przyjmowaniu interesantów. Dlatego telefony w siedzibie spółdzielni dzwonią bez przerwy.

Nigdzie nie ma płynu

Dodatkowo w biurach lubelskich spółdzielni są żele i płyny dezynfekcyjne. W SM „Czechów” kupiono spory zapas jeszcze zanim wprowadzono ogólnopolskie obostrzenia. – Ale i ten zapas już powoli się kończy. Staramy się dezynfekować klatki schodowe czy domofony, ale nie mamy czym. Od dwóch tygodni próbujemy kupić nową partię płynu, ale jego po prostu nie ma na rynku – narzeka Osiński.

35 zł od windy

Tak samo jest w LSM, gdzie udało się kupić płyn na stacjach benzynowych. – Jeszcze go mamy. Może nie za dużo, ale na razie musi nam wystarczyć – mówi Anna Górna, zastępca prezesa ds. ekonomiczno-finansowych LSM i dodaje, że spółdzielnie chce kupić dodatkowe środki. – Nasi pracownicy będą tymi płynami m.in. czyścili klamki – dodaje.

Dodatkowo LSM wynajął specjalistyczną firmę, która profesjonalnymi środkami na bazie chloru odkazi widny. – Mówimy tutaj o przyciskach, lustrach, poręczach, wnętrzach kabin. Kosz takiego działania to 35 zł netto za jedną windę – wylicza Górna.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski