Rozlane i obfitujące w ryby wody Wielkiego Stawu Królewskiego świetnie widać na najstarszym, znanym widoku Lublina Brauna i Hogenberga z 1618 roku. Staw z biegiem czasu zanikł, na co złożyło się kilka przyczyn. Na planie miasta Feliksa Bieczyńskiego z 1829 roku teren jest już opisany jako "błota".
Dziś ten obszar zmienił się nie do poznania: między Zamkiem a dawnym młynem Kraussego (Lubella) mamy układ ulic, ale też niezabudowane i nieco zapomniane działki. Przełomem zmieniającym krajobraz było powstanie między alejami Tysiąclecia i Unii Lubelskiej centrum handlowego Tarasy Zamkowe.
- To był precedens, na który mogą się powoływać kolejni inwestorzy, szukający w centrum terenu pod zabudowę. Ujęcie obszaru dawnego Wielkiego Stawu Królewskiego i jego okolic w gminnej ewidencji zabytków będzie skutecznym sposobem ochrony tego miejsca - uważa Hubert Mącik, miejski konserwator zabytków.
Musi się na to zgodzić konserwator wojewódzki, który jednak w tym momencie nie widzi takiej potrzeby. Od marca tego roku trwa wymiana pism między konserwatorami. Jakie argumenty w tej korespondencji podaje Halina Landecka, wojewódzki konserwator zabytków?
Po pierwsze, stawu nie ma już od 200 lat, a po drugie, miejski konserwator nieprecyzyjnie określił przedmiot ochrony "poprzez wskazanie kategorii zabytku". - W momencie, gdy dopuściło się już do powstania betonowej kubatury centrum handlowego z całym zapleczem, teren został przekształcony w drastyczny i trwały sposób - podkreśla Landecka. I wskazuje, że ochrona tego miejsca to zadanie miejskich planistów.
- Nie da się ująć całego miasta w ewidencji zabytków. Teren po Wielkim Stawie Królewskim powinien być raczej chroniony przez ustalenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego - uważa Halina Landecka. I przypomina, że poprzedni plan zakładał powstanie tam parku z niewielką zabudową od strony al. Tysiąclecia.
- Nie można ochronić prawem zabytku, który nie jest w gminnej ewidencji - ripostuje Hubert Mącik.
Problem leży też w tym, że ta część Lublina jeszcze nie ma aktualnego planu i nie wiadomo, kiedy będzie mieć. Dlatego też miejski konserwator zamierza dmuchać na zimne.
- Prace planistyczne to skomplikowany proces, który się toczy swoim torem, a my chcemy zapewnić ochronę tego obszaru już teraz, nie czekając na uchwalenie planu - wyjaśnia Mącik. Jednocześnie podkreśla: - Tylko konserwa-tor wojewódzki ma narzędzia prawne, z których może skorzystać zanim zostaną wydane kolejne decyzje o warunkach zabudowy.
Czarny scenariusz to powstanie wysokich obiektów handlowych lub apartamentowców, którymi zostanie zabudowany zielony teren. Jest w tym jeszcze jedno niebezpieczeństwo - zasłonięcie historycznej i wyjątkowej panoramy Starego Miasta.
- To wartościowy element krajobrazu Lublina, nie możemy dopuścić do jego zasłonięcia - nie ma wątpliwości konserwator Hubert Mącik.
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?