Pracują praktycznie cały rok. W sezonie w trakcie tygodnia zasuwają na treningach, w weekendy jeżdżą na mecze. Wakacje czy zimowe ferie to dla nich kolejne spotkania lub okres przygotowawczy do nowej rundy rozgrywek. W całym roku dla części z nich to tylko jeden, jedyny moment, gdy mogą się spotkać z bliskimi i przy wigilijnym stole, trochę odpocząć od życia w ciągłym – w tym wypadku nawet dosłownie – biegu.
Dlatego też w święta sportowa Lubelszczyzna wyludnia się, a nasi ulubieńcy wracają w rodzinne strony. – We wtorek przyjechałam do Piechowic, ale cały czas jestem zalatana. Rodzina mówi, że nie miała czasu i głowy nic przygotowywać, bo razem ze mną żyli mistrzostwami – śmieje się Agnieszka Kocela, zawodniczka MKS Selgros Lublin i reprezentantka Polski na zakończonych niedawno mistrzostwach świata w Danii. Podobnie święta spędza Dominika Owczarzak, rozgrywająca koszykarskiej Pszczółki Lublin. – W Wigilię będę z najbliższą rodziną. Wszystko przygotowujemy sami – mówi. – Staram się wykorzystać każdą chwilę, odkąd przyjechałam, bo czasu jest bardzo mało. Jestem tu tylko tydzień, już w niedzielę wyjeżdżam na zgrupowanie reprezentacji Polski w Cetniewie.
W święta sportowcy mogą wyłączyć się i raz w roku zapomnieć o grze. Ale i tak nie wszyscy z tego korzystają. Adam Skrabania z Azotów Puławy nie rozstaje się ze szczypiorniakiem nawet w ten wyjątkowy czas. – Mamy tu, w Zawadzkim, taką tradycję, że spotykamy się wszyscy, byli za-wodnicy, wychowankowie miejscowego klubu, i organizujemy małe świąteczne granie. Ja się tylko pokazałem, bo jestem kontuzjowany, ale i tak to miło spędzony czas – opowiada.
W życiu sportowca nie do pozazdroszczenia jest także... świąteczna dieta. – Trzeba uważać. Ale mając tak świetnego kucharza w domu, jakim jest mój brat, ciężko się powstrzymać! – żartuje Owczarzak. Koceli z kolei trochę świątecznych smakołyków się należy, bo w Danii wywalczyła z kadrą 4. miejsce. – Chyba nie będę się oszczędzać i będę jadła wszystko, na co przyjdzie mi ochota! Ale obżarstwa nie będzie, będzie za to tradycyjny barszcz z uszkami, rybka, czyli to co lubię najbardziej – cieszy się zawodniczka.
Mimo przerwy nie ma niestety czasu na wylegiwanie się przed telewizorem. Sportowiec święta musi spędzić także aktywnie. – Każdy profesjonalista ma świadomość, że po tych kilkunastu dniach przerwy forma może spaść i można zrobić sobie na treningu krzywdę – zwraca uwagę Skrabania. – Jeśli byśmy nie trenowali, w styczniu trener od razu by to wyłapał. Mamy rozpiskę, jakie ćwiczenia mamy wykonywać i tego się trzymamy – opowiadał Lukas Bielak, obrońca Górnika Łęczna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?