Sprawa biurowca przy Wieniawskiej. Krzysztof Żuk ma kłopoty

Chodzi o głośną sprawę wynajęcie przez miasto 14 tys. m kw. powierzchni biurowej w budynku powstającym przy ul. Wieniawskiej. Latem 2014 r. miasto podpisało ze spółką deweloperską Orion umowę najmu, ale rzecz w tym, że gmach nadal jest w budowie.

Po nagłośnieniu sprawy przez polityków PiS Regionalna Izba Obrachunkowa oraz Urząd Zamówień Publicznych uznali, że miasto popełniło błąd. Według prawa nie można było wynająć nieistniejących jeszcze biur. Miasto miało obowiązek ogłosić standardowy przetarg na budowę. W 2015 r. miasto rozwiązało umowę z Orionem, ale sprawa miała ciąg dalszy. Krzysztof Żuk i Andrzej Wojewódzki stanęli przed specjalną komisją przy RIO.

Obaj urzędnicy bronili się, że nie złamali prawa, bo stosowali się do obowiązujących przepisów. Szkopuł tkwił w tym, że wynajęcia niewybudowanych biur zabrania prawo unijne, ale w momencie podpisywania umowy przez ratusz, te przepisy nie były w polskim obrocie prawnym.

We wrześniu 2016 r. RIO w Lublinie uniewinniło Żuka i Wojewódzkiego.

To nie był koniec sprawy, bo decyzją wiceministra finansów oskarżycielka z Lublina została odsunięta od sprawy, a ta trafiła do komisji orzekającej. Prezydent podkreślał, że to precedensowa sprawa. - Nie udało mi się znaleźć żadnego podobnego przypadku w przeszłości – grzmiał.

- Główna Komisja Orzekająca uchyliła, zaskarżone przez Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych, orzeczenie Regionalnej Komisji Orzekającej w sprawach o naruszenie dyscypliny finansów publicznych przy Regionalnej Izbie Obrachunkowej – informuje biuro prasowe Ministerstwa Finansów, które dodaje, że Komisja przekazała sprawę do Lublina. - Do ponownego rozpoznania przez Regionalną Komisję Orzekającą w sprawach o naruszenie dyscypliny finansów publicznych przy Regionalnej Izbie Obrachunkowej w Lublinie – tłumaczy resort.

Najnowszej decyzji nie można zaskarżyć. Jeśli specjaliści w Lublinie wydadzą negatywne dla prezydenta orzeczenie, to Krzysztof Żuk może skierować sprawę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, a następnie do NSA.

- Nie złamałem prawa i dzisiejsze orzeczenie tego też nie stwierdza – komentuje w wydanym oświadczeniu Krzysztof Żuk. - Określiłbym je jako wyrok na polityczne zlecenie. Nie znam drugiego takiego przypadku unieważnienia uniewinniającego postanowienia Komisji Regionalnej przy RIO – dodaje.

Prezydent przypomina, że oskarżającym GRD jest wiceminister Finansów w rządzie PiS. - A od czasu ostatniego posiedzenia Głównej Komisji w tej sprawie, które odbyło się 30 stycznia 2017 r., zmieniony został jej skład orzekający. Podkreślić należy, że Regionalna Komisja, która ponownie ma rozpatrzyć sprawę, już dziś dostała wiążące ją zalecenia co do kierunku rozpatrywania sprawy (pod kątem charakteru umowy - jako umowy o roboty budowlane, a nie umowy najmu) – dodaje Żuk i zapowiada: - Będę bronił swojego dobrego imienia. Jeśli zajdzie taka potrzeba, będę także dochodził swoich praw przed sądem administracyjnym w obu instancjach.

Przyznaje, że spodziewał się takiego orzeczenia, bo o aferze biurowej w ostatniej kampanii samorządowej zaczęli mówić politycy PiS, Krzysztof Michałkiewicz, Grzegorz Czelej i Grzegorz Muszyński.

- Dziś sięga się po kolejne narzędzia mające na celu dyskredytację mojej osoby. Przypominam zatem politykom PiS, że wybory wygrywa się przekonując mieszkańców do swojego programu, a nie przy użyciu nieuczciwych instrumentów politycznych – kończy swoje oświadczenie prezydent.

Moto Session 2017 w Lublinie. Wielkie święto prawdziwych fanów motoryzacji (ZDJĘCIA, WIDEO)
Areszt w Lublinie. Zobacz, jedno z najpilniej strzeżonych miejsc w mieście (ZDJĘCIA Z DRONA)
148 osób zdaje egzamin radcowski w Lublinie (ZDJĘCIA)
Sprawdzamy, co się dzieje na placu Litewskim (ZDJĘCIA)
Menadżer zmienia Śródmieście. Zobacz metamorfozy

Jesteśmy też w serwisie INSTAGRAM. Obserwuj nas!