Sprawa Stokłosy: Wyrok uchylony. Będzie kolejny proces [ZDJĘCIA]

- Oskarżyciel publiczny zupełnie zatracił dystans do sprawy, co było niesmaczne i wręcz kompromitowało urząd prokuratora - powiedział sędzia Szrama, mówiąc o autorze aktu oskarżenia, warszawskim prokuratorze Robercie Kiełku, który w trakcie postępowania sądowego kontaktował się ze świadkami.

Sąd Apelacyjny stwierdził też , że w toku postępowania przed poznańskim Sądem Okręgowym, doszło do rażących naruszeń procesowych - co podkreślali obrońcy oskarżonych w swoich apelacjach, naruszono ich prawa do obrony. Między innymi, nie mogli złożyć końcowych wyjaśnień, bo sąd zaskoczył strony zakończeniem postępowania.

Sąd Apelacyjny wnikliwie zajął się koronnym świadkiem oskarżenia w wątku korupcyjnym, byłym doradcą podatkowym Henryka Stokłosy. Miał on wozić koperty z gotówką do dwóch dyrektorów departamentów Ministerstwa Finansów, którzy wydawali korzystne decyzje podatkowe dla pilskiego biznesmena. Sędzia Janusz Szrama przyznał, że przestępstwo łapownictwa jest trudne do wykazania, ponieważ materiał dowodowy jest zazwyczaj bardzo skąpy.

W przypadku Henryka Stokłosy praktycznie jedynym świadkiem tego procederu był Marian J. Niestety, ujawniona w czasie procesu treść rozmów telefonicznych oraz korespondencji elektronicznej prokuratora Kiełka z Krystyną L. , świadczyła o tym, że prokurator instruował byłego doradcę podatkowego, który musiał wyjaśniać sprzeczności i nieścisłości w swoich zeznaniach.

Radził także Marianowi J., jak poradzić sobie ze sprawą fałszywych zeznań i powiadomienia o przestępstwie, które rzekomo miał popełnić Stokłosa, a którego nie było. Sprawa ta niedawno skończyła się prawomocnym wyrokiem skazującym doradcę i w ocenie Sądu Apelacyjnego powinna skutkować dystansem do zeznań tego wiekowego już świadka.

Sąd Apelacyjny uchylając części skazujące wyroku, utrzymał w mocy uniewinnienie od zarzutów dotyczących nielegalnego składowania padliny. Prokurator zaskarżył ten punkt, ale jego apelację sąd uznał za bezzasadną.

Henryka Stokłosy, jak i pozostałych dwojga oskarżonych, nie było na ogłoszeniu wyroku. Po opuszczeniu sali Marek Barabasz, rzecznik pilskiego biznesmena, na gorąco relacjonował szefowi, co wydarzyło się w sądzie. - Wypada zaznaczyć, że sąd zwrócił uwagę na postępowanie prokuratora. My uważamy, że zachował się skandalicznie - oświadczył Marek Barabasz.

- Spodziewaliśmy się, że wyrok zostanie uchylony - powiedział adwokat Edward Turczynowicz, jeden z obrońców oskarżonych.
- Nasze zarzuty dotyczyły naczelnych zasad postępowania karnego.

- Kolejny proces i kolejne parę lat - skomentował prokurator Marek Tkaczyk, reprezentujący warszawską prokuraturę.

Pierwszy proces Henryka Stokłosy rozpoczął się 1 kwietnia 2009 roku, zakończył 28 lutego 2013 roku. Procedura odwoławcza trwała rok.

WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!