O tej sprawie mówiła cała Polska. Nocą 30 lipca syn Małgorzaty R. powiadomił policję, że jego matka zginęła. Mundurowi weszli po drabinie do jej mieszkania przy ulicy Kunickiego. 45-latka siedziała na krześle. Wstępne oględziny wykazały, że mogła umrzeć nawet dwa dni wcześniej.
- Zarządzona sekcja wykazała, że Małgorzata R. została uduszona - mówiła nam wtedy Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Podejrzenia padły od razu na męża kobiety. Policjanci zaczęli jego całonocne poszukiwania. Andrzeja R. znaleźli jednak dopiero rano w prowadzonym przez niego sklepie przy ul. Kleeberga. Gdy chcieli go przesłuchać mężczyzna zabarykadował się. Niemal w ostatniej chwili mundurowym udało się ewakuować pracowników sklepu. Później nastąpił wybuch.
- Wszystko wskazuje na to, że 47-letni mężczyzna próbował się wysadzić - relacjonował Michał Badach z lubelskiej straży pożarnej - Na miejscu znaleziono pięć butli z gazem, szósta była w samochodzie desperata.
Andrzej R. w stanie krytycznym został przewieziony do szpitala w Łęcznej. Przez kilka tygodni utrzymywany był w stanie śpiączki farmakologicznej.
- W chwili przewiezienia Andrzeja R. miał poparzone 90 procent powierzchni ciała - mówi prof. Jerzy Stróżyna, szef Wschodniego Centrum Leczenia Oparzeń i Chirurgii Rekonstrukcyjnej SPZOZ Łęczna. - Udało nam się go uratować. Czekamy już tylko na decyzję prokuratury i będziemy mogli go wypisać.
O tym, gdzie trafi Andrzej R. śledczy zadecydują jeszcze w tym tygodniu. - Jeśli biegli psycholog i audiolog uznają, że mężczyzna może brać udział w czynnościach procesowych usłyszy zarzuty - zapowiada Beata Syk-Jankowska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?