- Otrzymaliśmy anonimowy sygnał od mieszkańca Lublina, że w sklepie przy ulicy Furmańskiej są sprzedawane dopalacze. Sprawdziłam to w asyście policji - zaczęła swoje zeznania Anna Ł. I dodała, że rozpoznaje oskarżoną Patrycję M. - Była wówczas ekspedientką w sklepie, w którym za pierwszym razem znaleźliśmy kilkadziesiąt saszetek z „Cząstką Boga” - kontynuowała.
Według jej relacji, Patrycja M. nie była zaskoczona tym, co znaleźli kontrolerzy. - Łącznie przeprowadziliśmy w sklepie kilka kontroli, zanim postanowiliśmy go zamknąć. Za każdym razem znajdowaliśmy dopalacze. Nie były ogólnodostępne, bo zostały ukryte pod regałem - mówiła Anna Ł.
Podczas jednej z wizyt w sklepie pracownica sanepidu zwróciła ekspedientce uwagę, że sprzedaje groźne specyfiki.
- Stwierdziła, że jej to nie interesuje, bo ważniejsze jest to, że ma pracę i stałe źródło dochodu - dodała Anna Ł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?