W piątek rano wojewoda spotkał się m.in. z dyrektorami szpitali klinicznych i przedstawicielami Uniwersytetu Medycznego, który jest organem założycielskim dla nich.
- Spotkanie było poświęcone lawinowym „chorobom" pielęgniarek, które w liczbie 242 przebywają dzisiaj na zwolnieniach lekarskich w SPSK4. To jest ok. 20 proc. wszystkich zatrudnionych pielęgniarek. Niestety powoduje to poważne uciążliwości w działaniu szpitala, zwłaszcza na tych oddziałach, które są jedyne w regionie czyli neurochirurgia i kardiochirurgia - wyjaśnia Przemysław Czarnek, wojewoda lubelski.
Poinformował również, że w związku z potencjalnym zagrożeniem zdrowia i życia dla pacjentów, dyrektor SPSK4 złożył do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
- Zawiadomienie idzie również w kierunku podejrzenia wyłudzania świadczeń przez pielęgniarki. Sytuacja w której 242 pielęgniarki na raz w środku lata są chore jest sytuacją dość dziwną. Dlatego też poprosiłem wojewódzkiego inspektora sanepidu, żeby zbadała sytuację w szpitalach od strony epidemiologicznej, bo nic nie wiem o tym, żebyśmy mieli jakiś problem z epidemią. Dlatego należy przypuszczać, że są to zwolnienia fałszywe - podejrzewa wojewoda lubelski.
Związek zawodowy pielęgniarek mówi, że to wątpliwe, aby zwolnienia były fałszowane.
- Chorowanie w Polsce nie jest zabronione. Chciałam zwrócić uwagę, że to nie pielęgniarki wypisują zwolnienia. Ciekawe jak na takie słowa zareagują lekarze, którzy wypisywali te L4 - puentuje Dorota Ronek, sekretarz związku.
Prokuratura potwierdza, że w piątek wpłynęło zawiadomienie w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa z SPSK4.
- Chodzi o poświadczenie nieprawdy, posługiwanie się nielegalnymi dokumentami i narażenie zdrowia i życia pacjentów przez pielęgniarki oraz nielegalną organizację procedury sporu zbiorowego - informuje Piotr Sitarski z Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Na razie trwają czynności sprawdzające. Podobne zawiadomienia wpłynęły też z szpitala przy Staszica i wcześniej ze szpitala przy Kraśnickiej.
- Po analizie dokumentów dopiero zadecydujemy czy wszczynać śledztwo czy nie - dodaje prokurator Sitarski.
Czarnek powołał się również na artykuł Kuriera, w którym ekspert od spraw zdrowia zwraca uwagę, że pielęgniarki podają w mediach pensję zasadniczą "na rękę", nie wliczając w to dodatków do pensji np. za dyżury, za wysługę lat, Zembalowe.
- Tak jakby to nie było też płacone z budżetu państwa, tylko jakiś święty Mikołaj dawał te pieniądze - dodaje wojewoda.
Zaznacza, że jak poinformował go dyrektor SPSK4 pensja pielęgniarki specjalistki wynosi tam 5100 złotych brutto.
- Dodatkowo od lipca to wynagrodzenie wzrośnie o 850 złotych brutto, więc dojdzie blisko do 6 tys. złotych. Podobnie zarabia lekarz specjalista pierwszego stopnia. W moim przekonaniu nie jest to rażąco niskie wynagrodzenie, choć oczywiście rozumiem, że każdy chciałby zarabiać więcej - komentuje wojewoda.
Związki zawodowe podają jednak inne kwoty.
- Średnia pensja pielęgniarki specjalistki wraz z wszystkimi dodatkami wynosi 4500 brutto. Jeśli ktoś nie bierze dodatkowych dyżurów, jest to 4000 zł. Takie wyliczenia otrzymaliśmy niedawno z działu kadr - odpowiada Ronek.
Przypomnijmy, że SPSK4 wstrzymał w czwartek wszystkie przyjęcia pacjentów do szpitala.
- SOR nie działa normalnie. Tylko w trybie awaryjnym, na wypadek gdyby coś nagłego wydarzyło się w Lublinie. W czwartek w nocy mieliśmy chyba tylko jednego pacjenta z karetki. W czwartek powiadomiliśmy pogotowie, żeby nie przywozili do nas pacjentów. Poprosiliśmy też inne szpitale, aby izby przyjęć przeznaczyli na powiększenie swoich SOR-ów, bo my nie jesteśmy w stanie obsługiwać tak dużej liczby pacjentów jak zawsze - wyjaśnia Marta Podgórska, rzecznik SPSK4.
I dodaje: - W większości pacjenci z SOR-ów trafiają na oddziały szpitalne w celu np. zabiegu czy operacji, a my mamy wstrzymane przyjęcia do klinik, więc nie możemy zapewnić im dalszej opieki - precyzuje Marta Podgórska, rzecznik SPSK4.
Nie wiadomo jak sytuacja będzie wyglądać od środy, kiedy to ma ruszyć strajk pielęgniarek w szpitalu przy Jaczewskiego.
- Strajk oznacza powstrzymanie od pracy. 900 pielęgniarek i położnych wyraziło chęć udziału w strajku. Oczywiście nie wszystkie na raz. Po prostu te, które aktualnie będą na zmianie, nie będą w pracy - mówi Dorota Ronek.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Zobacz też: Praca dla polskich opiekunek w Niemczech
Aleksandra Rogula to opiekunka osób starszych. Na czym polega jej praca? - Moje zajęcie polega na tym, aby ugotować, posprzątać, wyprać, wyprasować, pójść na spacer, porozwiązywać krzyżówki, pograć w karty, przypilnować leki na czas - powiedziała. Jakie cechy powinna mieć taka opiekunka? Właścicielka firmy niemieckiej Seniocare24 Renata Föry oraz właścicielka firmy Centrum Językowe Konik Magdalena Kopacz powiedziały o zapotrzebowaniu na opiekunki osób starszych. - Polska opiekunka jest bardzo ceniona - zaznaczyła Föry.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?