Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stadion i co dalej?

Kazimierz Pawełek
Archiwum
Wśród ludu pracującego i bezrobotnego wojewódzkiego miasta Lublina coraz częściej słyszy się taką anegdotę: - W miejsce zlikwidowanej cukrowni będziemy mieli nowy stadion! - Fajnie, tylko kto tam będzie grał? - Jak to - kto? Bezrobotni pracownicy dawnej cukrowni. W Warszawie też mają anegdotę stadionową: - Mamy nowy Stadion Narodowy, ale meczu grać na nim nie można, bo ktoś go zaczarował, albo jakieś fatum na nim ciąży. Tylko jakie? - Nie wiesz? To mucha na nim usiadła…

Już dawno inwestycja miejska nie wywołała w Lublinie tak wielkich emocji, jak projekt budowy stadionu przy ulicy Krochmalnej. I to nie tylko wśród sportowców i kibiców. Nawet wyczynowi piłkarze nie są jednolici w poglądach na ten temat. Bardzo dobrze, mówią jedni, że nasze miasto będzie miało wreszcie stadion reprezentacyjny i nie będziemy odstawać od innych. Teraz przyszedł czas na budowę obiektów sportowych, to należy go wykorzystać. Inni, których jest zdecydowana większość, wykazują daleko posuniętą wstrzemięźliwość. Stadion, owszem, dobrze go mieć, ale kto go utrzyma i za co? I czy on jest na pewno naszemu miastu niezbędny, gdy jednocześnie ma być odnowiony i powiększony obiekt Lublinianki? A co ze stadionem przy ulicy Kresowej, który przekształcił się w sobotnio-niedzielny bazar? Przecież ma wspaniałe położenie, dużą przestrzeń i nim należałoby się zająć. Jego rozbudować i zrobić z niego dumę miasta. Po co budować nowe stadiony, gdy istniejące nie są wykorzystane. Może nasze władze pragną przypodobać się panu premierowi, który jest entuzjastą budowania obiektów sportowych?

Stadiony, zgodnie z najnowszą modą, stają się wizytówkami miast, a Stadion Narodowy ma być, jak słychać w mediach, wizytówką naszego kraju. Dlaczego zatem Lublin ma nie mieć swojej dumy w postaci nowego stadionu? Tę myśl przesłania jednak pustawa hala na Globusie oraz przykry widok budowanego od 35 lat (koralowe gody) teatru, z którym najtęższe umysły nie wiedzą, co począć. A jakie koncepcje jego wykorzystania już się rodziły! I co? I nic…

Czy taki sam los ma spotkać stadion przy ulicy Krochmalnej? Niekoniecznie, bo jakiś złośliwy diabełek podpowiada mi, że jego położenie w pobliżu dworca kolejowego i autobusowego stworzy doskonałą sytuację dla wykorzystania go jako… gigantycznego targowiska. Coś na wzór Stadionu Dziesięciolecia w Warszawie. Czy jednak o to chodzi?

Jedną z najbardziej potrzebnych inwestycji drogowych w naszym mieście jest wiadukt nad ulicą Głęboką. Jego powstanie obiecywali kolejni kandydaci na włodarzy Lublina. Byłem przekonany, że kto jak kto, ale prezydent Krzysztof Żuk, który, przynajmniej w moich oczach, jawi się jako odważny i rozważny budowniczy nowych dróg miejskich, jakiego jeszcze dotąd Lublin nie miał - zajmie się tą inwestycją. Wygląda jednak, że wiadukt przegrał ze stadionem. Czyżby tylko dlatego, że teraz króluje, jak twierdzi wiele osób, polityczna moda na budowanie stadionów…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski