Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stal Poniatowa bez bramek z Krosnem

Kamil Balcerek
Marcin Mańka był najlepszym zawodnikiem Stali
Marcin Mańka był najlepszym zawodnikiem Stali Karol Wiśniewski
Stal Poniatowa walcząca o utrzymanie w trzeciej lidze, w drugim kolejnym meczu rundy wiosennej nie zdołała strzelić bramki. Tym razem zawodnicy trenera Andrzeja Orzeszka bezbramkowo zremisowali z innym zespołem dołu tabeli - Karpatami Krosno. Duża w tym zasługa Marcina Mańki.

- Obie drużyny pokazały determinację i zaangażowanie. W sytuacjach podbramkowych mieliśmy małą przewagę. Wypracowaliśmy lepsze sytuacje strzeleckie, ale w wysokiej formie był bramkarz gości Marcin Mańka, który kilka razy uratował rywali przed utratą bramki - mówi Tomasz Wacek, trener Karpat.

Sobota rzeczywiście była dniem Mańki, który dwoił się i troił, aby nie pozwolić piłce wpaść do siatki. Gospodarze ataki rozpoczęli już od pierwszych minut meczu. W 6 min Paweł Sedlaczek uderzył z ostrego kąta i po raz pierwszy w spotkaniu dobrą interwencją miał okazję popisać się Mańka. W 18 min ten sam zawodnik próbował zaskoczyć golkipera Stali uderzeniem z dystansu, jednak i tym razem Mańka był górą.

Chwilę po tej akcji miejscowi powinni objąć prowadzenie. Bartłomiej Buczek zagrał w polu karnym do Sedlaczka, ale ten naciskany przez obrońcę przeniósł piłkę nad poprzeczką.

W końcówce przebudzili się goście. Tomasz Jasik uderzył futbolówkę, która przelobowała bramkarza Karpat, a także bramkę gospodarzy. Chwilę wcześniej boisko musiał opuścić kontuzjowany Ariel Lindner.

Druga część spotkania zaczęła się chwilową dominacją miejscowych, ale po kilku minutach do głosu doszła Stal. Gościom ciężko było jednak dojść do czystej sytuacji strzeleckiej, więc próbowali szczęścia uderzając z dystansu. W 58 min na strzał zdecydował się Karol Strug, ale uczynił to zbyt lekko. Chwilę później poprawił Rafał Szczawiński, ale w ostatniej chwili jego strzał obronił Piotr Hajduk.

Po tym ostrzeżeniu do pracy wzięli się miejscowi, którzy co jakiś czas sprawdzali formę Mańki. Ten jednak nie dał się zaskoczyć i po raz drugi w rundzie wiosennej zachował czyste konto. Natomiast jego koledzy z drużyny po raz kolejny nie trafili do bramki przeciwników.

- Ja bym nie przeceniał mojej roli w tym remisie. Jak w każdym meczu było kilka sytuacji, w których trzeba było interweniować. Szkoda, że nie udało nam się wygrać. To już drugi remis z rzędu, a punkty nam są bardzo potrzebne - mówi bohater sobotniego spotkania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski