Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Starcie głównych faworytów do awansu. Motor Lublin zagra ze Stalą Rzeszów

Marcin Puka
Krzysztof Kapica
Drużyny Motoru Lublin i Stali Rzeszów miały w tym sezonie rozdawać karty w 3. lidze, ale zawodzą. W sobotę (godz. 16) zmierzą się na Podkarpaciu.

Motor najpierw przegrał z Podhalem Nowy Targ 0:1 (wyjazd), pokonał Podlasie Biała Podlaska 2:1 (dom) i uległ Resovii 1:2 (wyjazd). Stal pokonała w Jaśkowicach Wiślanie 2:1, bezbramkowo zremisowała u siebie z Resovią i uległa w Sandomierzu Wiśle 1:2.

– Nie jesteśmy zadowoleni z dorobku punktowego. Potrzebujemy meczu na przełamanie – mówi Leszek Bartnicki, prezes Motoru. – Zdajemy sobie sprawę, że Stal również nie najlepiej zaczęła sezon, ale to jeden z naszych najgroźniejszych rywali do awansu. Chcemy odnieść pierwsze wyjazdowe zwycięstwo. Nie wyobrażam sobie kolejnej straty punktów. Rozmawialiśmy z zawodnikami – dodaje sternik żółto-biało-niebieskich.

Motor w Rzeszowie stracił kuriozalnego gola, po błędzie Artura Gieragi i Pawła Sochy. Nie zachwyca też pozyskany latem inny bramkarz, Leonid Otczenaszenko. Słabo spisuje się nie tylko obrona, lecz także pomocnicy, a napastnicy mają problemy ze zdobywaniem bramek. Inna sprawa, że zdaniem działaczy Motoru w stolicy Podkarpacia sędzia nie uznał prawidłowej bramki Kamila Majkowskiego. Poza tym nie może grać kontuzjowany obrońca Michał Budzyński, a w ostatnich dniach wirus dopadł kilku zawodników żółto-biało-niebieskich.

Czy zatem można się spodziewać jeszcze jakiś wzmocnień w tym okienku transferowym? Nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, że Motor szuka jeszcze golkipera.

– Nie chcę po trzech kolejkach oceniać bramkarzy. Jeszcze na to za wcześnie. Jeśli chodzi o nowych zawodników, to nie mówię nie. Okienko transferowe jest jeszcze otwarte – wyjawia Bartnicki.

Najbliższy przeciwnik jest dobrze rozpracowany nie tylko przez sztab szkoleniowy Motoru.

– Widziałem “na żywo” wszystkie spotkania Stali. Są groźniejsi w ofensywie niż w defensywie. Ich groźną bronią są stałe fragmenty gry wykonywane przez Wojciecha Reimana. W rzeszowskiej ekipie, tak jak u nas, jest duża presja na awans. To bardzo ważny mecz dla obydwu ekip. Czy zwycięstwo da, którejś z drużyn pozytywnego "kopa"? Na pewno z psychologicznego punktu widzenia, trzy punkty będą bardzo ważne – kończy prezes.

Sobotnia konfrontacja ma kilka podtekstów. Trenerem Stali jest Bohdan Bławacki, w przeszłości prowadzący lublinian. Nie jest tajemnicą poliszynela, że Ukrainiec nie przepada zbytnio za Motorem. W poprzednim sezonie, przed wiosenną potyczką żółto-biało-niebieskich w Rzeszowie, a także na pomeczowej konferencji, stwierdził, że kilka rzutów karnych, podyktowanych przez sędziów dla zespołu z Lublina było niesłusznych.

Bławacki był obecny na meczu Motoru w Nowym Targu. – Nie zauważyłem nic szczególnego w grze drużyny z Lublina. Myślę jednak, że czeka nas ciekawy mecz. Wiemy co mamy grać, taktyka jest przyswojona. Niestety, nie mam wpływu na to, czy komuś przydarzy się indywidualny błąd – powiedział trener na łamach rzeszowskich Nowin.

Od tego sezonu piłkarzem klubu ze stolicy Podkarpacia jest były zawodnik Motoru – Daniel Koczon, który przyszedł z Siarki Tarnobrzeg. W szeregach biało-niebieskich występuje także wychowanek lubelskiego zespołu – Piotr Prędota. “Pietia” w Rzeszowie gra od sezonu 2013/14 i wszystko wskazuje na to, że 35-latek tutaj zakończy przygodę z piłką.

Niewykluczone, że na boisku w Rzeszowie spotkają się poza tym Radosław Kursa (Motor) i jego młodszy o cztery lata brat, Rafał (Stal).

Co ciekawe, w środę, Motor zagrał tajemniczy sparing w Konopnicy, z występującym w klasie okręgowej – Sokołem. Grano 2x30 minut, a trzecioligowiec wygrał 7:0. Ta potyczka ma w jakimś stopniu poprawić nadszarpnięte morale piłkarzy.

W poprzednim sezonie, Motor przegrał w Lublinie ze Stalą 0:1, ale w rewanżu pokonał rywala 2:0. Lublinianie zresztą lubią grać na obiekcie przy ulicy Hetmańskiej 69. Po raz ostatni stracili tam punkty w maju 2011 roku, ulegając 1:3. W następnych występach w stolicy Podkarpacia, trzykrotnie wygrywali i trzykrotnie remisowali.

Nerwowo zrobiło się w czwartek w Rzeszowie. Do ratusza (miasto Rzeszów, tak jak miasto Lublin, są głównymi sponsorami odpowiednio Stali i Motor), prezydent tego miasta wezwał piłkarzy na "dywanik". Jak informują Nowiny, Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa, rozkazał zawodnikom pokonać Motor.

– Macie budżet na poziomie niektórych klubów pierwszej ligi. Powinniście grać nie tylko ładnie, ale też skutecznie - mówił Ferenc.

– Mam trochę lat, ale pierwszy raz byłem na takim spotkaniu. Wysłuchaliśmy argumentów prezydenta, a teraz musimy pokazać, że potrafimy wygrywać. Presja nas nie przygniecie. Źle wystartowaliśmy, ale nie dajmy się zwariować. Za nami dopiero 3 kolejki. Ta maszyna w końcu ruszy. Wierzę, że już w meczu z Motorem – wyjawiał na łamach Nowin, Daniel Koczon.

20 września (godz. 16.15), Motor włączy się do rywalizacji w Pucharze Polski na szczeblu Lubelskiego Związku Piłki Nożnej. W 1/4 PP, zmierzy się na wyjeździe ze zwycięzcą spotkania 3. rundy PP (30 sierpnia, godz. 16.45): Świdniczanka Świdnik - Stal Poniatowa.

Bezpośrednią relację z Rzeszowa przeprowadzi Perła Sport Pub.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski