Goście z Łańcuta rozpoczęli debiutancki sezon w koszykarskiej elicie od sześciu porażek i stracili dwóch graczy, w tym lidera, Lee Moore’a (przeniósł się do Anwilu Włocławek). Przed przyjazdem do Lublina osłabiona ekipa Sokoła zapowiadała ambitną walkę, ale zdecydowanym faworytem byli gospodarze. Czerwono-czarni w tym sezonie odnieśli we własnej hali trzy pewne zwycięstwa.
W pierwszej kwarcie lublinianie przez większość czasu utrzymywali niewielką przewagę. Pod koniec tej części gry gospodarze prowadzili różnicą sześciu punktów (21:15). Od początku jednak wiele do życzenia pozostawiała skuteczność i w efekcie premierowe 10 minut zakończyło się wygraną gości 25:23.
W kolejne kwarcie Sokół niespodziewanie zaczął odjeżdżać drużynie Startu. Po trójce Mateusza Szczypińskiego, a potem wjeździe pod kosz Marcina Nowakowskiego, ekipa z Łańcuta prowadziła 35:27. Na przerwę goście schodzili z zaliczką siedmiu punktów (43:36).
Mogło wydawać się, że dysponujący jednak dłuższą ławką gospodarze w kolejnej części meczu zaczną przeważać i przełamią opór przeciwnika. Tak się jednak nie stało. Zmiennicy Startu zdobyli razem zaledwie sześć punktów, trafiając trzy z 14 rzutów z gry.
Po przerwie czerwono-czarni zbliżali się do rywali, ale ci za każdym razem odpowiadali udaną akcją i pilnowali przewagi. Po 24 minutach gry Sokół wygrywał 54:43. Przed decydującą kwartą lublinianie tracili 9 punktów (55:64).
Chociaż na początku finałowej części goście uzyskali najwyższą przewagę 12 punktów (69:57), to kilka minut później wydawało się, że gracze Startu złapali w końcu właściwy rytm i rzutem na taśmę odwrócą losy spotkania. Podopieczni Artura Gronka zanotowali serię 13-0 (zakończyły ją dwie trójki Sherrona Dorsey-Walkera) i w 37. minucie gospodarze odzyskali prowadzenie (72:71)!
Potem jednak aż siedem kolejnych prób lubelskich zawodników zakończyło się niepowodzeniem i Sokół na kilkadziesiąt sekund przed końcową syreną mógł się już cieszyć z wyjątkowego wydarzenia w historii klubu.
Porażka z Sokołem jest pierwszą we własnej hali, ale już czwartą w siódmym meczu sezonu. Jest to również kolejna wstydliwa wpadka czerwono-czarnych. W lidze nastąpi teraz przerwa dla reprezentacji Polski (następne spotkanie Start zagra 18 listopada we Wrocławiu) i byłby to dobry moment na pracę na treningach. Ale na kadrę pojedzie także trener Artur Gronek, który w reprezentacji jest asystentem selekcjonera i z tego powodu nie uczestniczył w przedsezonowych przygotowaniach drużyny.
W lubelskim klubie muszą się zastanowić nad przyszłością Kregora Hermeta. Estończyk spędza na parkiecie średnio blisko 18 minut, ale zdobywa tylko 5,3 pkt/mecz na bardzo słabej skuteczności 32-procent (15-procent w rzutach za trzy punkty).
Polski Cukier Start Lublin – Rawlplug Sokół Łańcut 74:83 (23:25, 13:18, 19:21, 19:19)
Start: Dorsey-Walker 21, Melvin 15 (8 zbiórek), Smith 15 (5 asyst), Cavars 15, Młynarski 2, Dziemba 2, Hermet 2, Szymański 2, Pelczar. Trener: Artur Gronek
Sokół: Thornton 19 (9 zbiórek), Szczypiński 17, Nowakowski 14 (7 asyst), Spencer II 13, Struski 12, Wrona 4, Mcconico 2, Bręk 2. Trener: Radosław Soja
Sędziowali: Michał Chrakowiecki, Jakub Pietrzak, Tomasz Szczurewski
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?