Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Start Lublin - Rosa Radom: Porażka boląca bardziej niż pogrom (ZDJĘCIA)

DH, fot.Jakub Hereta
Trzy miesiące, trzynaście meczów i hektolitry wylanego potu koszykarze Startu Lublin czekali na swoje ligowe zwycięstwo. I się nie doczekali. Do przełamania w starciu z Rosą Radom zabrakło im zaledwie 12 sekund.

To była piękna, niezwykle emocjonująca potyczka w wykonaniu koszykarzy z Lublina. Podopieczni Michała Sikory przez pełne 40 minut toczyli z bardzo silną Rosą Radom wyrównany bój, a można nawet powiedzieć, że byli lepsi i przegrali niezasłużenie.

Czerwono-czarni rozegrali tylko jedną słabszą kwartę. Źle weszli w mecz (wróciły stare demony z początku sezonu), a Rosa zdobywała bardzo łatwe punkty zza obwodu. Gracze z Radomia w pierwszej części aż 15 z 21 oczek uzbierali po rzutach za trzy. To właśnie te trafień oczek zaważyło w ostatecznym rozrachunku o przegranej Startu.

Dalej to lublinianie się wyróżniali. Najlepiej zaprezentowali się w drugich dziesięciu minutach. W pewnym momencie, dzięki serii dwunastu punktów, wyszli nawet na dziewięciopunktowe prowadzenie. Wtedy jednak to goście "odgryźli się" i rzucili 12 kolejnych oczek, choć wcześniej w tej kwarcie udało im się zaledwie dwukrotnie trafić do kosza.

Bardzo dobre zawody w zespole z Lublina rozgrywali środkowi. Nikola Jeftić i Jarosław Trojan zdobywali sporo punktów spod kosza i wygrywali zbiórki. To tylko pokazuje jak inny mógł być wynik z Energą Czarnymi w Słupsku, gdyby ten drugi już po pięciu minutach nie "wyleciał" z boiska za dwa niesportowe faule.

Start cały czas boksował z Rosą punkt za punkt, a losy spotkania ważyły się do samego końca. Nadzieję w sercach kibiców rozbudzał Nick Kellogg, który za każdym razem, gdy rywal "odjeżdżał" brał ciężar gry na siebie i niwelował straty.

Sesnacja była bardzo, bardzo blisko. Na zaledwie 20 sekund przed ostatnią syreną meczu rzut Pawła Kowalskiego spod kosza dobił Nikola Jeftić i tablica wyników wskazywała rezultat 74:73 dla Startu. Koszykarze Sikory nie potrafili jednak zachować zimnej krwi w obronie i najpierw (12 sekund przed końcem) dali trafić Igorowi Zajcewowi za dwa, a potem faulowany C.J. Harris dołożył kolejne dwa oczka z rzutów osobistych.

Bardzo dobry występ lublinian z silnym przeciwnikiem dobrze rokuje na przyszłość. Start pokazał pazur, a swój potencjał będzie mógł potwierdzić w niedzielę o godz. 18, bo w hali Globus zmierzy się z innym ligowym outsiderem, Siarką Tarnobrzeg.

Start Lublin - Rosa Radom 73:76 (14:21, 20:16, 22:24, 17:15)
Punkty dla Startu: Kellogg 19, Jeftić 17, Trojan 11, Kowalski 8, Małecki 6, Popović 5, Czujkowski 5, Salamonik 2.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski