Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Start Lublin wygrał w Bydgoszczy z Astorią. Świetny mecz amerykańskiego trio (ZDJĘCIA)

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
.
. arkadiusz wojtasiewicz/polskapress
Emocjonalny rollercoaster zafundowali swoim kibicom koszykarze Polskiego Cukru Startu na boisku w Bydgoszczy. Lubelski zespół pokonał wprawdzie miejscową Astorię 100:92, ale równie szybko, jak budował swoją przewagę, tak momentalnie potrafił ją niemal w całości roztrwonić. Sobotnia wygrana to dopiero pierwsze wyjazdowe zwycięstwo Startu w tym sezonie (w ósmym meczu w hali przeciwnika).

Artur Gronek, trener koszykarzy Startu, wrócił w sobotę do hali zespołu, który prowadził przez trzy poprzednie sezony. Jego podopieczni rozpoczęli bardzo ofensywnie. Cleveland Melvin i Gabe DeVoe byli nie do zatrzymania przez bydgoską defensywę. Po niespełna czterech minutach gry Start prowadził 12:4. W połowie kwarty i „trójce” DeVoe przewaga wynosiła dziewięć punktów (16:7). Amerykanin miał na koncie już także pięć zbiórek. Kilkadziesiąt sekund później z dystansu celnie przymierzył Melvin, który w pierwszej kwarcie ani razu się nie pomylił.

Przy tak rozpędzonym duecie drużyny z Lublina gospodarze nie byli w stanie wymyślić żadnej skutecznej obrony. Tuż przed końcem kwarty Start uzyskał przewagę 15 punktów, a premierowe 10 minut zakończyło się wygraną gości 35:23. To była najlepsza kwarta Startu w tym sezonie. Na dorobek punktowy złożyło się m.in. 17 punktów DeVoe i 10 punktów Melvina. Cała drużyna trafiała ze skutecznością 73-procent!

- Zaczęliśmy naprawdę super i pierwsza kwarta pomogła nam złapać pewność siebie. Rozmawialiśmy wcześniej, że bardzo ważne będzie, jak zaczniemy, bo wiedzieliśmy, że Bydgoszcz gra w ostatnich meczach coraz lepiej – twierdzi Artur Gronek.

Jeszcze na początku drugiej kwarty Start prowadził różnicą 17 punktów (42:25), ale od tego momentu sytuacja na boisku zaczęła się odwracać. Gracze trenera Gronka przestali trafiać, a serię ośmiu punktów z rzędu zanotował Myke Henry i przewaga zmalała do ośmiu punktów (43:35). Tuż przed przerwą gospodarze zbliżyli się na dwa oczka (46:48).

- W przekroju całego meczu Start na pewno był od nas lepszy – mówi Marek Popiołek. - Zawiodła bardzo słaba obrona w pierwszej kwarcie, co pozwoliło dobrze poczuć się liderom Lublina. Przegrywaliśmy pojedynki jeden na jeden, a dodatkowo oni trafiali rzuty za trzy. Zachowaliśmy jednak spokój i znaleźliśmy sposób, żeby ich spowolnić w drugiej kwarcie. Wyszło nam to naprawdę dobrze. Natomiast do tej obrony rywal przyzwyczaił się w trzeciej kwarcie i znowu miał otwarte rzuty za trzy punkty – dodaje szkoleniowiec Astorii.

W drugiej kwarcie czerwono-czarni trafili zaledwie cztery z 17 rzutów z gry. Żadnych punktów w tym okresie nie zdobył Devoe, a Melvin tylko dwa.

- Astoria wybiła nas trochę z rytmu i straciliśmy pewność w grze do obręczy. Mieliśmy przewagę jeden na jeden, ale gospodarze zaczęli lepiej grać w ataku i to nam ograniczyło możliwość grania szybszego ataku – uważa Gronek.

Na szczęście po przerwie Start odzyskał skuteczność i kolejne akcje kończył punktami. Po zaledwie dwóch minutach gry Dayshon Smith zapewnił drużynie prowadzenie różnicą 10 punktów. Amerykański rozgrywający w trzeciej kwarcie dołączył do strzeleckich popisów Melvina i DeVoe. Smith w tej części zdobył 13 punktów.

Pozostali gracze Startu także trafiali, więc nawet seria trzech celnych „trójek” koszykarzy z Bydgoszczy nie odebrała czerwono-czarnym przewagi (65:57 w 24. minucie). Smith rzucał i podawał kolegom. Po trzech kwartach na koncie miał osiem asyst, a lubelski zespół wyszedł na ostatnie 10 minut z przewagą 12 punktów (80:68).

Minęło jednak zaledwie 60 sekund i Astoria, po serii 7-0, zbliżyła się na pięć punktów. Goście przez blisko dwie minuty nie potrafi zakończyć akcji celnym rzutem. Uczynił to dopiero Melvin, trafiając zza linii 6,75 m. W połowie finałowej kwarty gospodarze wciąż tracili tylko pięć punktów (83:88), a lubelscy gracze w prosty sposób oddawali piłkę w ręce rywali.

Po punktach Daniela Szymkiewicza Astoria przegrywała już tylko 85:88, a dwie minuty później 89:90! Niespełna dwie minuty przed końcem przewaga Startu wynosiła sześć punków i graczom trenera Gronka udało się zachować skromną zaliczkę do końcowej syreny.

Lubelska drużyna po raz w drugi w tym sezonie przekroczyła granicę 100 punktów. Poprzednio udało się to w meczu z… Astorią w hali Globus (101:97 po dogrywce). Cleveland Melvin drugi z rzędu mecz w polskiej lidze zakończył z dorobkiem 30 punktów. Z kolei Dayshon Smith uzyskał rekordowe w lubelskich barwach 11 asyst.

Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz – Polski Cukier Start Lublin 92:100 (23:35, 23:13, 22:32, 24:20)

Astoria: Henry 33, Smith 13, Szymkiewicz 12, Simons 11, Petrilevicius 10, Cayo 8, Lewandowski 4, Wadowski 1. Trener: Marek Popiołek

Start: Melvin 30, Smith 23, DeVoe 22, Cavars 10, Dziemba 8, Szymański 4, Krasuski 3, Barnies, Pelczar. Trener: Artur Gronek

Sędziowali: Piotr Pastusiak, Bartosz Puzoń, Krzysztof Tuński

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski