Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Start wygrał po dogrywce na inaugurację sezonu. Lubelski zespół pokonał Astorię Bydgoszcz (ZDJĘCIA)

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
Wojciech Szubartowski
Sherron Dorsey-Walker wrócił do Polskiego Cukru Startu Lublin i rzucając 33 punkty poprowadził zespół do wygranej na inaugurację sezonu. Czerwono-czarni wygrali po dogrywce z Astorią Bydgoszcz 101:97. Dodatkowe pięć minut gry znakomicie rozpoczął Cleveland Melvin, zdobywając w tym okresie osiem z 11 pierwszych punktów gospodarzy.

Zwycięski debiut na ławce Startu zaliczył trener Artur Gronek. Szkoleniowiec praktycznie przez cały okres przygotowawczy przebywał z reprezentacją Polski i w Lublinie zameldował się dopiero trzy dni przed meczem. Minie więc trochę czasu, zanim zobaczymy zespół funkcjonujące według jego pomysłu.

- Jest sporo rzeczy, które musimy dodać, nad którymi musimy pracować. W tej chwili daleko nam do tego, jak mamy wyglądać. Ale atmosfera w drużynie, charaktery zawodników, dały nam to zwycięstwo. Oni byli razem, a to jest bardzo ważne, bo tego nie da się wytrenować. Natomiast w innych elementach jest jeszcze dużo pole do poprawy – ocenia Artur Gronek.

Debiutantów w lubelskim zespole było więcej. Po raz pierwszy w czerwono-czarnych barwach zagrali Kregor Hermet, Kacper Młynarski, Michał Krasuski oraz Klavs Cavars. Łotewski środkowy miał nieprzyjemny początek meczu, bo w pierwszych akcjach został dwa razy zablokowany przez rywali, szybko także złapał dwa przewinienia. Cavars pokazał jednak, że może dominować pod koszem.

W 8. minucie Start prowadził 22:15, po dwóch indywidualnych akcjach, jednej zakończonej efektownym wsadem, Clevelanda Melvina. Przez ponad dwie kwarty gra gospodarzy opierała się na wjazdach pod kosz i zdobywaniu punktów z pomalowanego. W pierwszej połowie lublinianie oddali tylko cztery rzuty z dystansu i żadnego nie trafili.

- Mecz pokazał, że bez rzutów za trzy punkty gra się ciężko. Natomiast my chcemy grać tyłem do kosza i penetracje. To, że rzuciliśmy 40 punktów z pomalowanego w pierwszej połowie, a 60 w całym meczu, dało nam zwycięstwo. Cieszę się, że zawodnicy nie spuszczali głów w trudnych momentach, tylko razem to przetrwali – przyznaje szkoleniowiec Startu.

Do przerwy już siedmiu lubelskich zawodników miało na koncie zdobyte punkty, a po 20 minutach gry był remis 46:46. - Lublin był od nas trochę lepszy – mówi trener Astorii. - Zabrakło nam pewnych detali. Zabraliśmy im kilka rzeczy, które uważaliśmy groźne dla naszego zespołu. Natomiast karcili nas w inny sposób. W pierwszej połowie mieliśmy problem ze stratami, po których gracze z Lublina zdobyli za dużo i zbyt łatwych punktów – dodaje Marek Popiołek.

Po przerwie gospodarze szybko dorzucili kolejne cztery punkty, ale potem zatracili dobrą skuteczność i mieli spory problem z kończeniem akcji celnymi rzutami. Goście złapali wiatr i w połowie tej kwarty wyszli na plus pięć (55:50). W 27. minucie Sherron Dorsey-Walker zdecydował się na rzut zza linii 6,75 m i próba była dobra. Podobnie, jak następna, minutę później. Jego trójki nie tylko utrzymały Start w grze, ale dały drużynie nową energię i wiarę, że z dystansu także można zdobywać punkty.

Przez pierwsze 26 minut lublinianie oddali pięć niecelnych rzutów za trzy, a w kolejnych 19 minutach było ich 17, z czego siedem trafionych.

- W drugiej połowie wydawało się, że mamy dużą szansę na wygranie. Ale jest to młody zespół, mało doświadczony. Na pewno drużyna będzie rosła i grała coraz lepiej z każdym meczem – ocenia Marek Popiołek.

Goście z Bydgoszczy mają czego żałować. Przy stanie 83;83 i po stracie piłki przez Start (problem z wyprowadzeniem piłki z autu i nadepnięcie przez Dorsey-Walkera na linię boczną) mieli prawie trzy sekundy na decydującą akcję. Na wjazd pod kosz zdecydował się Michael Smith i chociaż wcześniej kilka razy trafił z takiej pozycji, tym razem piłka nie wpadła do kosza i konieczna była dogrywka.

- Przez 40 minut wyglądaliśmy dobrze i możemy być dumni z tego, jak zagraliśmy. W dogrywce Lublin zagrał bardzo dobrze pierwsze dwie minuty, miał doświadczonych Sherrona-Walkera i Melvina. My będziemy lepsi w przyszłości i wtedy taki mecz wygramy – uważa Benjamin Simons z Astorii.

Początek dogrywki był popisem Melvina, który był bezbłędny w indywidualnych akcjach pod kosz oraz na linii rzutów wolnych. Amerykanin zdobył osiem z 11 pierwszych punktów Startu (trójkę dołożył Dorsey-Walker). Gospodarze po niewiele ponad dwóch minutach dodatkowego czasu gry wyszli na prowadzenie 96:85, natomiast bydgoszczanie nie mieli w swoich szeregach gracza, który pomógłby im jeszcze odwrócić losy spotkania.

- Gratulacje dla zawodników i sztabu, który przepracował okres przygotowawczy. To dało wygraną. Ja starałem się w tym meczu tylko nie zepsuć za dużo – mówi Artur Gronek.

- Mimo, że z trenerem mieliśmy mało czasu na przygotowania, to odnieśliśmy zwycięstwo. Bardzo ważne, bo inauguracja rządzi się swoimi prawami. Mam nadzieję, że tą wygraną zachęciliśmy kibiców do odwiedzenia nas w hali Globus – podkreśla kapitan Startu, Mateusz Dziemba.

Polski Cukier Start Lublin – Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 101:97 d (26:22, 20:24, 15:17, 24:22, d 16:12 )

Start: Dorsey-Walker 33 (48%, 6 zb, 3 as, 5 prz), Melvin 25, Hermet 10, Cavars 10, Dziemba 8, Pelczar 5, Krasuski 5, Szymański 3, Młynarski 2, Walda. Trener: Artur Gronek

Astoria: Smith 26, Polanco 21, Simons 15, Muszyński 12, Lewandowski 12, Cayo 11, Kołodziej, Wadowski. Trener: Marek Popiołek

Sędziowali: Robert Mordal, Bartłomiej Kucharski, Rafał Zuchowicz
Widzów: 1000

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski