Staw: Pijani bracia pobili policjantów

8 marca rutynowa kontrola drogowa zakończyła się dla dwóch policjantów poważnymi urazami. W Stawie (pow. chełmski) zatrzymali oni na polnej drodze volkswagena passata. Za kierownicą siedział 41-letni Mieczysław B. Jak się okazało, zarówno kierowca jak i jego starszy brat byli pijani. - Zdarzenie miało miejsce przed godziną 19 - informuje Ewa Czyż, rzecznik chełmskich policjantów.

Mieczysław B. bardzo zdenerwował się faktem, że zatrzymała go policja. Tym bardziej, że prowadził auto bez prawa jazdy, które stracił nakazem sądowym. Od początku 41-latek był bardzo agresywny. Najpierw uderzył funkcjonariusza w twarz, a później zaczął uciekać. Policjant dogonił krewkiego kierowcę i rozpoczęła się szarpanina.

Kierowca przewrócił się na mundurowego tak niefortunnie, że policjant doznał urazu stawu kolanowego. Widząc co się stało drugi z funkcjonariuszy postanowił pomóc koledze. Pijany napastnik był jednak tak silny, że drugiemu z policjantów wykręcił rękę w taki sposób, że pękła mu jedna z kości nadgarstka. Wtedy do walki włączył się brat napastnika, 46-letni Waldemar B. Ten jednak swoją "pomoc" ograniczył do szarpania policjantów za mundury. Po chwili mundurowym udało się obezwładnić obu mężczyzn.

- 41-letni Mieczysław B. miał w organizmie ponad 2 promile alkoholu - mówi Czyż. - Obaj bracia zostali doprowadzeni do prokuratury. Drugi z braci miał 1,5 promila alkoholu w organizmie.

Jeden z braci odpowie za jazdę po alkoholu i bez prawa jazdy, zarzut stawiania oporu funkcjonariuszowi, spowodowanie obrażeń ciała i naruszenie nietykalności policjanta. Starszy z braci odpowie za szarpanie funkcjonariusza.

Wobec obu mężczyzn prokuratura zastosowała dozór policji.

Nasze serwisy:
Serwis gospodarczy - Wybierz Lublin
Serwis turystyczny - Perły i Perełki Lubelszczyzny
Serwis dla fanów spottingu i lotnictwa - Samoloty nad Lubelszczyzną
Miasto widziane z samolotu - Lublin z lotu ptaka
Nasze filmy - Puls Polski